Przedstawiać mnie nie trzeba |
Moje
ulubione okolice to historyczne pogranicze Warmii i Mazur, ukształtowane
edyktem papieskim Innocentego IV w 1243 r. Ostateczny przebieg granicy między
Warmią a posiadłościami krzyżackimi został szczegółowo wytyczony pod koniec XIV
wieku w drodze porozumień zawartych między Krzyżakami a biskupami warmińskimi,
a także na podstawie wyroków sądowych, gdy strony nie mogły dojść do zgody.
Mazury jako nazwa określająca terytoria krzyżackie zaczęła pojawiać się dopiero
w XV wieku, a na dobre przyjęła się ze dwa, trzy wieki później. Pierwotnie
oznaczały krainę zamieszkałą przez pruskich Mazurów, potomków Mazowszan,
zajmujących się wytwarzaniem niestosowanych dzisiaj produktów z destylacji
(wypalania) drewna: mazi, dziegciu, smoły drzewnej. Mazowszanie kolonizowali siedliska porzucone przez Prusów, głównie Galindów i Sasinów.
Jezioro Łajskie |
W
moich okolicach historyczna granica Warmii przebiega z północnego zachodu od
Łukty między Kurkami (mazurskimi) a Ząbiem (warmińskim), obok Zgniłochy
(mazurskiej), między Nową (chyba mazurską) a Starą (chyba warmińską) Kaletką, na wschód od
Butryn (warmińskich), przez Bałdy (warmińskie), obok Bałdy Pieca (chyba mazurskiego),
dzieli Łajs (wzdłuż strumienia z Jeziora Łajskiego do jeziora Kośno), samo jezioro
Kośno, po czym biegnie na północ po wschodniej stronie mikroskopijnej osady Kośno (warmińskiej),
obok Krzywonogi i Pasymia (mazurskich), i zmierza dalej w kierunku Biskupca,
omijając od zachodu Sorkwity i źródła Krutyni.
Jest
to przedziwna enklawa, matkująca kilku rzekom rozbiegającym się w różne strony
świata.
Tak rodzi się Łyna |
Łyna
wypływa z erozyjnych źródlisk rezerwatu im. prof. Romana Kobendzy położonego
nieopodal Nidzicy, dawnej siedziby strażnicy przekształconej następnie w
siedzibę prokuratora podległego komturowi najpierw w Dzierzgoniu a potem w
Ostródzie.
A tak Łyna staje się rzeką |
Za Kurkami Łyna staje się rzeką warmińską a za Lidzbarkiem
Warmińskim na powrót mazurską. Po przepłynięciu granicy polsko-rosyjskiej wpada
do Pregoły.
O
mojej Łynie tutaj:
i
tutaj:
Wkra w Strzegowie |
Na
zachód od źródeł Łyny, w okolicach wsi Januszkowo, wsi Michałkowo i jeziora Kownatki
bierze swój początek Wkra. Płynie następnie przez Nidzicę jako Nida. Po
wybudowaniu warowni krzyżackiej napełniała fosy wokół miejskich umocnień.
Podczas wojennego zagrożenia wykorzystywano ją do zalewania łąk wokół miasta.
Nida napędzała też liczne młyny. Rzeka przepływa pod szosą E7, płynie na południowy
zachód do Działdowa, tam skręca na południe ku granicom Mazowsza, w Strzegowie
ponownie przepływa pod krajową E7 obok skansenu, w którym odsłonięto niezwykle
ciekawe pozostałości wodnego napędu miejscowej nieistniejącej już fabryki z XIX
wieku i młyna, a potem uchodzi do Bugo-Narwi tuż przed Wisłą nieopodal
fortecznych zabudowań twierdzy Modlin.
Strzegowski skansen nad Wkrą |
Marózka |
Kilka
kilometrów dalej, na północny wschód od jeziora Kownatki, rozpoczyna swój bieg
niezwykła Marózka (chyba siostra Wkry), rzeka, nad której brzegami odpoczywało rycerstwo Władysława
Jagiełły w przeddzień bitwy pod Grunwaldem. Marózka po przepłynięciu prawie 45
kilometrów miesza swoje wody z Łyną w Kurkach. Część jej bystrego i figlarnego
nurtu spływa do jeziorka Poplusz, a za pośrednictwem kanału swaderskiego do
jeziora Pluszne. Strumień z Plusznego łączy się potem z górną Pasłęką i za jej
pośrednictwem trafia do Zalewu Wiślanego.
O
mojej Marózce tutaj:
Koniuszanka (młodziutka Omulewka) |
W
sąsiedztwie Łyny, po drugiej stronie drogi z Nidzicy do Olsztyna, ma swoje
źródła rzeka Omulew. Rodzi się w lesie na północ od Napiwody jako niepozorny
strumień Koniuszanka, który wpływa do jeziora Koniuszyn, przepływa następnie
pod ziemią przez teren Koniuszanki I (pierwszej), rezerwatu przyrody nieożywionej, chroniącego
niezwykle rzadkie zjawisko pseudokrasowe – leje sufozyjne w piaskowcu, (to jeden z dwóch
takich rezerwatów na terenie Polski; ten drugi to jaskinie mechowskie nad
Bałtykiem w pobliżu Pucka). Po przebyciu dwóch kilometrów wypływa w rezerwacie
Koniuszanka II (druga) jako pełna kameralnego uroku rzeczka, spowita cieniem pomnikowych
dębów, daglezji, grabów, lip, jesionów, świerków, sosen…
Jezioro Omulew |
Wpadłszy do zachodniej
rynny jeziora Omulew, którego kształt przypomina literę H napisaną drżącą ręką, łączy się w jeziornej
toni z okolicznymi strumieniami odprowadzającymi wodę z jeziora Gim, Jeziora
Czarnego, sąsiadującego z rezerwatem Koniuszanka II, śródleśnych bagien, łąk i rozlewisk, zbiegającymi do jeziornych
rynien od południa, zachodu i północy, a potem wypływa ze wschodniej rynny,
zeskakując ze sztucznego spiętrzenia nieopodal wojskowego ośrodka wczasowego.
Gody nad jeziorem Zdręczno |
W okolicach jeziorka Zdręczno, z południa na północ przebiega wododział Omulwi i Łyny.
Omulew przed Ostrołęką |
Rzeka Omulew zmierza na południowy wschód ku Narwii, by w końcu połączyć się z nią w Ostrołęce.
Jezioro Gim |
Granica między dorzeczami Łyny i Omulwi ma niezwykle chaotyczny przebieg. Podąża najpierw równolegle do biegu Łyny i brzegów Jeziora Łańskiego, omija jezioro Gim po jego północnej stronie.
Z południowego brzegu Gimu wypływa niepozorny strumień zasilający rozległe łąki pod Zgniłochą i Dębem, leśne polany i torfowiska, by po kilku kilometrach wpłynąć do jeziora Omulew w urokliwej wiosce Natać Wielka.
Jezioro Łabuny Duże |
Za
Gimem granica wododziału kluczy między leśnymi jeziorami Łabunami przypisanymi
do leśniczówki w Czarnym Piecu a jeziorkami w sąsiedztwie Bałdy Pieca.
Obydwa
jeziora: Łabuny Duże i Łabuny Małe łączy pojawiający się jedynie podczas
roztopów i po obfitych deszczach strumień, który swój początek bierze z fascynujących
torfowych mateczników przylegających do jeziora Dłużek (opisanego między innymi
przez Melchiora Wańkowicza w książce „Na tropach Smętka”).
Jezioro Dłużek |
Strumień ten
następnie wpływa do Jeziora Czarnego w Czarnym Piecu, a stąd już jako rzeczka Czarna biegnie na
południe przez niezwykłe w oczach ornitologów mateczniki wokół leśniczówki Grobka (chyba opuszczonej)
do Omulwi, z którą łączy się w kolejnym zakątku Dębowiec Mały.
Kaczeńce mikro-pojezierza |
Rzeczkę
Czarną zasila też strumień z mikroskopijnego pojezierza utworzonego przez
leśne, dystroficzne jeziorka. Największe z nich to Priamy widoczne
z szosy po prawej stronie podczas jazdy w kierunku Jedwabna. Owo miejsce jest
matecznikiem najrzadszych gatunków dzikiego ptactwa. Ów strumień łączy się z
Czarną we wnętrzu ogromnego trzcinowiska, które wyrosło na starym torfowisku.
Oglądane z wysokiej skarpy robi niesamowite wrażenie.
Jezioro Kośno |
Jeziorka
wokół Bałdy Pieca: Łowne Duże, Łowne Małe, są nanizane na leśny strumień,
przebijający się do wąskiej i długiej polany nieopodal Łajsu (kilkaset lat wcześniej musiało tu być arcyciekawe jezioro) przez malowniczą
kałużę w otoczeniu sosen i świerków, płynący następnie przez bobrze tamy do
torfowiska i bagna, którego wody zostały spiętrzone
przez bobry o prawie dwa metry. Dzięki bobrom bagna odżyły, stając się na
powrót bezpiecznymi siedliskami żurawi, jastrzębi
błotniaków, być może i czarnych bocianów. Strumień wpada następnie do Jeziora Łajskiego. Po wpłynięciu do
jeziora Kośno, rezerwatu przyrody, łączy się ze strugą wypływającą z jeziora
Kalwa pod Pasymiem. Źródłem tej strugi jest Jezioro Leleskie na wschód od Pasymia.
Kośna, kosaciec i gawial z Gangesu |
Z
Kośna wypływa pełna czaru rzeka Kośna, która po rozlicznych przygodach na
terenie dawnego wtórnego osadnictwa kopernikańskiego wpada do Wadąga, a za jego
pośrednictwem do Łyny już za Olsztynem.
Granica
wododziału Łyny i Omulwi plącze się tutaj nieopodal samotnego leśnego siedliska między kilkoma bezodpływowymi,
zarastającymi jeziorkami, nad które
trudno trafić, chociaż dla bobrów nie są żadną tajemnicą (świadczą o tym podgryzione
osiki, topole i brzozy).
Potem
biegnie wzdłuż zachodniego i północnego brzegu jeziora Dłużek, omija Jezioro
Małszewskie i jeziorko Burdąg od południa,
przechodzi między tymi jeziorami a jeziorem Świętajno i sąsiadującym Jeziorem
Brajnickim - należącymi do zlewni rzeczki Sawicy, dopływu rzeki Omulew.
Tylkowsko-rutkowskie rozlewiska |
Dalej
wiedzie po wschodniej stronie rozległych mokradeł między Rutkami a Tylkówkiem, zamienionych na
stawy, które przy okazji zostały skolonizowane przez łabędzie krzykliwe i
kormorany.
Jezioro
Małszewskie i stawy zasilają strumień, który przed jeziorem Kośno łączy się ze
strugą odwadniającą jezioro Kalwa. Linia wododziału biegnie potem między
Jeziorem Leleskim, a Jeziorem Gromskim. Z Jeziora Gromskiego wypływa rzeka
Sawica, łącząca się z Omulwią w Wielbarku.
Jezioro Pluszne |
Gdyby
ktoś pokusił się o kajakową wędrówkę tymi szlakami, musiałby poświęcić na to kilka
ładnych tygodni, licząc się z koniecznością wielu przenoszeń i podwózek. W tym
galimatiasie łatwo pobłądzić. Niemniej jednak uroki tych miejsc warte są wysiłku.
Może właśnie dzięki uciążliwościom nie do uniknięcia napotkane mateczniki jawią się perłami
krajobrazu i przyrody, nie tylko w oczach ornitologów, wędkarzy i ichtiologów,
myśliwych i badaczy obyczajności dzikich zwierząt: tych płowych i tych
drapieżnych.
Jezioro Łańskie |
No
i jeziora. Po prostu genialnie piękne, niepowtarzalne, każde o odmiennym charakterze,
każde o innej urodzie zmieniającej się w takt cyklicznie nadchodzących pór roku i dnia, kumulujące w sobie niecodzienne
zjawiska przyrodnicze, krajobrazowe, kulturowe, historyczne...
Przebywam tutaj
od wielu lat, a mimo to z każdym spacerem, rowerową, konną lub kajakową
wycieczką, odkrywam tę enklawę na nowo. Jest żywym potwierdzeniem nigdy nie kończącego się heraklitowskiego panta rhei – na każdym kroku, w każdej
upływającej chwili.
Moim okolicom poświęciłem większość mojej galerii: http://www.panoramio.com/user/1556345?show=all
Moim okolicom poświęciłem większość mojej galerii: http://www.panoramio.com/user/1556345?show=all
Świetny wpis! Dużo się dowiedziałam :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się :-).
OdpowiedzUsuńŁabuny ... ech, ileż ja tam spędzałem czasu ćwierć wieku temu :) Przepiękne okolice. Pamiętam Łabuny bez ludzi, dzikie, zupełnie nieoswojone. Potem w tajemniczych okolicznościach utonęły tam 4 osoby. Podobno jacyś pułkownicy czy coś. Jakoś nieswojo się poczułem i przestałem tam jeździć ... :)
OdpowiedzUsuńJa jeżdżę tam na okrągło. O świcie nadal są puste.
UsuńMiło poczytać i obejrzeć
OdpowiedzUsuńAle piękne miejsce! Lubicie pływać w takich miejscach kajakami? Ja powiem szczerze, że w zeszłym roku taką pasję właśnie odkryłam i teraz bardzo chętnie bym sobie popływała. Możecie też zerknąć sobie np. gdzie są jakieś spływy. Ja teraz będę szukała nowych miejsc, ale najpierw sprzęt. Na pierwszym miejscu kamizelka ratunkowa .
OdpowiedzUsuń