piątek, 19 czerwca 2020

WARMIA SZEPTEM - CZĘŚĆ II: COŚ WIĘCEJ NIŻ TYLKO MIEJSCE NA ZIEMI 5. PRUSOWIE


Nurogęsi na Jeziorze Łańskim

WARMIA SZEPTEM - CZĘŚĆ II: COŚ WIĘCEJ NIŻ TYLKO MIEJSCE NA ZIEMI 5. PRUSOWIE

Mewa nad jeziorem Omulew


Jezioro Kośno

Najwięcej o Prusach wypowiadali się kronikarze w służbie Zakonu Krzyżackiego. Byli bieglejsi w mowie i piśmie, więc po tamtych czasach został jednostronny opis podboju staropruskiej krainy i tendencyjna charakterystyka zniewalanych mieszkańców. 









Mewa nad jeziorem Dłużek


Żurawie w mateczniku bałdzkim

Profesor Henryk Łowmiański, członek rzeczywisty PAN, postulował w 1947 roku, by poddać rewizji wąsko-utylitarne stanowisko, „jakie wobec problemu Prusów zajęła nauka niemiecka, traktując przeszłość tego ludu pod kątem widzenia badań nad własną przeszłością” [28].








Kormorany na Jeziorze Łańskim



Czajka w mateczniku Mendryny

Prusów postrzegano barbarzyńcami. Oddawali cześć wielu bogom. Żyli z naturą w niezrozumiałej dla chrześcijan harmonii. Z pietyzmem odnosili się do drzew, świętych gajów, głazów, rzek, jezior, które dla Krzyżaków były wyłącznie zasobami niezbędnymi do budowy nowego ładu. 






Marózka


Sarna w mateczniku bałdzkim

Organizacja Prusów oparta na luźnych związkach plemiennych i władza wywiedziona ze zgromadzeń plemiennych okazała się przestarzała i nieprzystająca do porządków panujących w średniowiecznej Europie. 








Umierający świerk nad Marózką


Kobuz w mateczniku bałdzkim

Trwające przez kilka stuleci utarczki ze Słowianami (w okresie od X do XII wieku), a potem zorganizowana wojenna ekspansja krzyżacka, której opierały się aż cztery pokolenia Prusów, wyrugowały z ludzkiej świadomości pamięć o plemiennych społecznościach wtopionych w leśną krainę od Wisły po Półwysep Sambijski i od Narwi po Bałtyk [19], [21]. 






Marózka

Łania gdzieś w puszczy napiwodzko-ramuckiej

Przepadły pruskie obyczaje, wierzenia, mitologia, nietuzinkowa kultura ukształtowana pod koniec wielkiej wędrówki ludów.









Jezioro Jełguń

Można upraszczając porównywać podbój Prusów z podbojem Indian w obu Amerykach. Porównanie to jednak jest bez sensu. Indianom – których przodkowie, po przejściu przez cieśninę Beringa i być może przez zamarznięte podczas ostatniego zlodowacenia obszary wysp brytyjskich, Irlandii, Islandii, Grenlandii i Kanady, utracili na tysiąclecia więź z mieszkańcami Azji i Europy – wydano tak naprawdę wojnę o charakterze starcia dwóch nieznających się wcześniej cywilizacji. 

Łyna w Lesie Warmińskim

Prusowie natomiast współżyli i waśnili się z sąsiadami od wieków. Podbój Prus był napędzany nie tylko motywacją religijną i polityczną, lecz także wzajemnymi pretensjami z powodu zadawnionych i nierozwiązanych konfliktów plemiennych czy rodowych.







Dąb nad jeziorem Kośno

Odnosząc się do fragmentu książki Dariusza Adama Sikorskiego „Instytucje władzy u Prusów w średniowieczu (na tle struktury społecznej i terytorialnej)” o niekorzystnym dla Prusów kierunku prze­kształceń, uniemożliwiającym powstanie nowoczesnego naówczas organizmu państwowego, Alicja Dobrosielska przekornie zauważyła [29], że:
- „Na ziemiach pruskich powstało państwo niezwykle nowoczesne jak na owe czasy, a jego mieszkańcami, w tym także twórcami, byli m.in.: Prusowie. Wielu bowiem spośród mieszkańców ziem pruskich aktywnie, od samego początku podboju, zaangażowało się w budowę nowego systemu społeczno‑politycznego, porzucając swoje dotychczasowe siedziby i współplemieńców i przechodząc na stronę rycerzy zakonnych, czego przykłady znajdujemy na kartach źródeł”.

Kania

Potwierdzeniem jej uwagi jest poniekąd fakt objęcia diecezji warmińskiej przez biskupa Mikołaja Tüngena (1470-1489) z rodu Tüngenów, którego protoplastą był Prus Kurthye [30].









Jezioro Łańskie

Po Prusach nie pozostało wiele materialnych śladów. Spuścizną są inkluzje odkrywane także w genomach mieszkańców odległego Urzecza, regionu kulturowo wyodrębnionego z Mazowsza przez Oskara Kolberga, rozciągniętego wzdłuż Wisły od ujścia Pilicy do centrum Warszawy, którego krajobraz kształtowali olendrzy z Fryzji i Niderlandów (terenów dzisiejszych Niemiec, Holandii, Danii, Belgii,  Luksemburga i przyległych wysp morskich [31].

Brodziec z Marózki

Spuścizną również niewielka liczba słów i lokalnych nazw w języku niemieckim i polskim, mająca swoje źródła w języku pruskim; przypadkowe odkrycia archeologiczne; jednostronnie spisane kroniki, z których trudno jednak odczytać całe bogactwo wierzeń, kultury, obyczajowości, związków z naturą, zdolności rzemieślniczych, więzi społecznych… Nawet modlitewniki przetłumaczone na język pruski, przeznaczone dla sambijskich Prusów, zaginęły…

Matecznik Mendryny

Współczesne próby odtworzenia starej obyczajowości pruskiej przypominają orkę na ugorze. Jedną z nich jest publikacja pod redakcją Seweryna Szczepańskiego i Pawła Kawińskiego „Opowieści, mity i legendy starożytnych Prus” [19].








Łyna w Kurkach

Można też podjąć próbę spojrzenia na historię Prusów oczami Wojciecha Altmajera, czytając Terra Nullę o Glappie, ostatnim wodzu wolnych Warmów [23]. Akcja powieści, w której fikcja literacka przeplata się z faktami historycznymi, przypowieściami i mitami, toczy się także na terenie puszczy napiwodzko-ramuckiej.





Łyna w Ząbiu

W Terra Nulla występuje legendarny waleczny odyniec Ramuk, który dawał się we znaki miejscowym Prusom, gdy próbowali nań zapolować. Ramuk miał przewodzić stadu tajemniczych dzików, żyjących na bagiennej wyspie. 







Łyna przed Jeziorem Łańskim

Ot taka legendarna personifikacja. W naturze odyńce unikają watah składających się zwykle z dziczych matek, przelatków i warchlaków, którym przewodzi najstarsza i najbardziej doświadczona locha. Osiągające dojrzałość płciową odyńce (kiernozy) opuszczają stado. Jeśli więc jurne samce w watasze to tylko w czasie huczki od listopada do lutego. Po godach odyńce wracają do samotnego trybu życia. Ramuk w języku Prusów oznaczał spokój. Walecznego odyńca trudno jednak ożenić w myślach ze spokojem...

Łabędź krzykliwy w mateczniku bałdzkim

Po legendzie ostał się (być może) ślad w nazwie osady Stary Ramuk (nieistniejącej już) i osady Nowy Ramuk, będącej siedzibą nadleśnictwa Nowe Ramuki, obejmującego swoim obszarem najcenniejsze przyrodniczo fragmenty dawnego „imperium łańskiego”. 






Czaple nad jeziorem Brzeźno Wielkie

Stary Ramuck (Ramuk) zaistniał w dokumentach lokacyjnych jako Ramuck już w 1591 roku. Leżał na północ od Jeziora Łańskiego w miejscu średniowiecznej strażnicy leśnej. Siedzibą królewskiego nadleśnictwa powołanego do życia edyktem króla Prus regulującym organizację lasów na terenie Prus Wschodnich i Litwy Ramuk stał się 3 grudnia 1775 roku. Małe Ramuki oznaczały w XIX wieku teren Lalki z największym półwyspem Jeziora Łańskiego nazywanego Lalka od imienia bohaterki pruskiej legendy o Lalce.

Sarna nad Łyną pod Orłowem

W Terra Nulla przewija się też historia pruskiego rodu Magejów, zamieszkującego na mokradłach wokół dzisiejszej Purdy, siedziby gminy. W języku Prusów purda  miała oznaczać wilgotne miejsce. Ród wsławił się łupieskimi wyprawami na pograniczne osady Mazowszan, czyniąc z procederu główne źródło utrzymania. Mazowszanie, powziąwszy wieści o kolejnym zamierzonym napadzie, przygotowali zasadzkę. Starego Mageja, wleczonego przez konia za nogi, ukamienowano. 





Łabędź krzykliwy w mateczniku bałdzkim

Ród wygasł ostatecznie, gdy najmłodsi synowie Mageja, którzy zostali w domu, postanowili, niepomni legendy o Ramuku, dopaść zimą walecznego i otoczonego już czcią odyńca. Wykopali wilcze doły nad jeziorem. Pierwszego z synów znaleziono na dnie jednej z pułapek, nadzianego na zaostrzone pale. Drugi był zanurzony w przerębli i napoczęty przez ptaki... Dwie dziwne historie znalazły jeszcze dziwniejsze wspólne zakończenie…

W mateczniku bałdzkim

Sam Glappo, bohater Terra Nulla, miał (podobno) przejść chrzest bojowy na Jeziorze Łańskim, w miejscu, z którego wypływa Łyna. Łowił ryby w wykutej toporkiem przerębli. Krzyżaccy zwiadowcy wyłonili się z zamieci. Widząc samotnego Prusa, postanowili zasięgnąć języka. Glappo uciekał ku rzece. Podmyty od spodu wartkim prądem wody lód załamał się pod ciężarem koni i jeźdźców. Zwierzęta i zwiadowcy potonęli. Z wyjątkiem konia, którego Glappo wyprowadził z wody, uratował przed zamarznięciem i wrócił z nim do swoich. Tak to wydarzenie w skrócie przebiegło w książce Wojciecha Altmajera.

Brodata Marózka

Wyczyny wojenne obwołanego wodzem Warmów Glappa, który wspierał Herkusa Monte (wodza Natangów) podczas II powstania Prusów trwającego od 1260 do 1273 roku, budziły respekt wśród Krzyżaków. Jedną z pierwszych jego zwycięskich walk była bitwa rozegrana na Łabędziej Łące w pobliżu Łyny na północ od jeziora Ustrych. Podczas wieczornego zwarcia trzystuosobowy oddział krzyżacki, szukający już miejsca na obozowisko, został wycięty nieomal w pień przez wojów Glappa wspieranych przez konny patrol Pogezan. Dzisiaj nie sposób wskazać dokładnie, gdzie rozegrało się owo starcie.

Świtezianka nad Marózką

Glappo, obawiając się plądrowania lauksów, pruskich osad, pozbawionych ochrony z powodu odejścia większości wojów pod rozkazy Herkusa Monte, powołał własny oddział, odpowiednik dzisiejszych sił specjalnych. Dowództwo powierzył jednemu z najbliższych przyjaciół, Biesowi zwanemu też Psem. Biesowi woje rozbijali pomniejsze kupy krzyżackie lub niepokoili większe oddziały, stosując taktykę nagłych, gwałtownych i krótkotrwałych ataków nękających. 


Mieszkaniec Łyny

Kilka lat trwało, zanim Krzyżacy odpowiedzieli podobną taktyką, angażując płatnych najemników. Także spośród samych Prusów. Po śmierci Biesa, który prawdopodobnie popełnił samobójstwo, by nie dać się wziąć żywcem po zranieniu bełtem wystrzelonym z kuszy, Glappo powierzył dowodzenie Ulkasowi, tropicielowi zwierząt. Ulkas stracił ojca w dzieciństwie. Zagryzł go niedźwiedź. Tak! Tak! Tutaj były niedźwiedzie! Ów oddział toczył walki między innymi wokół Łyny i w komyszach górnego dorzecza Omulwi. Był praktycznie nieuchwytny. Pod koniec powstania wykrwawił się jednak w ciągłych potyczkach.

Gwiazdor na moście w Brzeźnie Łyńskim

II powstanie pruskie upadło także skutkiem kunktatorskiej polityki pruskich nobiles, którzy obawiali się nadmiernego wzrostu osobistej potęgi Herkusa Monte. Wódz Natangów, zdobywszy gruntowne wykształcenie w Magdeburgu, opanowawszy łacinę i język niemiecki, przyjąwszy wiarę chrześcijańską, posiadł wszelkie atuty, by zjednoczyć plemiona i przekształcić Prusy w jednolite państwo zdolne oprzeć się krzyżackiej konkwiście. Nobiles jednak nie byli gotowi na tę przemianę. Krzyżacka polityka dzielenia i rządzenia okazała się skuteczna. Prusowie, którzy spokornieli, dostępowali zaszczytu zakładania wsi na prawie pruskim lub chełmińskim. Niepokornych wycinano. Kto się nie godził z nowym porządkiem, a uniknął śmierci, emigrował.

Jezioro Święte

Glappa pojmano w 1273 roku podczas próby odbicia z rąk krzyżackich zamku w Brandenburgu, zwanym też Pokarminem a dzisiaj Uszakowem po stronie rosyjskiej. Został powieszony na wzgórzu Glappenberg pod Królewcem. Dziesięć lat po śmierci Glappa zamek Brandenburg stał się siedzibą komtura...




Królewska sosna nad jeziorem Łabuny Wielkie

Wojciech Altmajer co dwa tygodnie rozsyła wici z zaproszeniami na spotkania w EDENie (Stowarzyszeniu Ekologicznego Działania Entuzjastów Natury w Nowym Przykopie) z ludźmi, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia. Między innymi o pierwotnych Prusach, ich reliktowym języku, o lesie i zanikających związkach ludzi z naturą…

Jest jeszcze wyobraźnia uruchamiana podczas spaceru po lesie, wycieczki rowerem, wyprawy kajakowej, konnej przejażdżki.
















Przykop wiosną 2020 roku

Źródła:

[19] Praca zbiorowa pod redakcją Seweryna Szczepańskiego i Pawła Kawińskiego: Opowieści, mity i legendy starożytnych Prus. Olsztyn 2015








Żurawie nad jeziorem Brzeźno Małe

[20] Tomasz Nowakiewicz, Aleksandra Rzeszotarska-Nowakiewicz: Starożytności Pojezierza Mrągowskiego, przewodnik archeologiczny. Urząd Miejski w Mrągowie i inni. Mrągowo 2013








W mateczniku bałdzkim

[21] Stanisław Achremczyk: Warmia. Wydawnictwo Littera. Olsztyn 2011.












Bóbr Łyny

[23] Wojciech Altmajer. Terra Nulla. Olsztyn 2016














Łabędź na Łynie pod Orłowem

[28] Henryk Łowmiański: Stan badań nad dziejami dawnych Prusów. Komunikaty Instytutu Mazurskiego. Olsztyn 1947









Zwiadowca Łyny

[29] Alicja Dobrosielska: Prusy pogańskie – w drodze ku państwowości. Pruthenia. Tom VII. Olsztyn 2012










Perkoz na jeziorze Morze

[30] Praca zbiorowa: Warmio, quo vadis. Centrum Spotkań Europejskich „Światowid”. Elbląg 2017












Hern nad Łyną

[31] Łukasz Maurycy Stanaszek: Nadwiślańskie Urzecze. Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Oddział w Czersku, Państwowe Muzeum Archeologiczne w Warszawie. Warszawa-Czersk 2014


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz