![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAEc_h3gQAFY5nKa5FB_TZHRcpQPYdXjmhsCQUVYXkBz1E48nDBR06vQ6gFVbD4FSabpy_e8acXppoPbvfNSppy5NMyKehUxjkXOWDRbusoOdj67pvaJ6Hwh7B_DFavU9SlSuCmPOdCvs/s640/P2050451.JPG) |
Krajobraz nad rezerwatem |
Pływając kajakiem ku źródłom Łyny, marzyłem, że
któregoś dnia dobrnę do samych „Źródeł Łyny”. Rezerwat nosi imię profesora
Romana Kobendzy, inicjatora (wspólnie z żoną Jadwigą) ochrony kompleksu Puszczy
Kampinoskiej. Został utworzony na mocy zarządzenia ministra leśnictwa i
przemysłu drzewnego z 20 października 1959 r. w celu zachowania źródlisk Łyny
wykazujących się silną erozją wsteczną.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_gMDVS0op-KdX2LWc0Ds1t3kSjq6BLYrJBlVBYOQNsAv8g9d6vCq6kqn4kcndcBLBSP4PKl4HH8CLSvHb44x9sHTxQYNaKxaEu2QuSiKgX0GeDCpqTpwu4eLlUdTaP7xV5M_zGk-lc3k/s640/P2050258.JPG) |
Kamień profesora Kobendzy |
7 października 1967 r. zarządzeniem
ministra leśnictwa i przemysłu drzewnego rezerwatowi nadano nazwę „Źródła dla
rzeki Łyny im. prof. Romana Kobędzy”, przy okazji powiększając jego obszar ze
103 do 121 hektarów. Rezerwat ciągnie się od mostka drogowego w Orłowie do
rozwidlenia lokalnych dróg w Łynie, obejmując całą dolinę skrywającą źródła i
wysięki oraz obiecujący początkowy bieg rzeki.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYKg6StmSH0pdRM9RzsZB_4MD2yrD1qYJD9LkJD_7VltF9JQBqru6wTEMDwZphbj23_Kl_OGJ68T5p7qP3ZUoNdxA1wu4YvmePq4xwHCBbSG9uTYNdWXjVyDE2MY2KkW6AUc9AjeepR5w/s640/P1870492.JPG) |
Pod Wólką Orłowską |
Kajakiem dopłynąłem do olchowego łęgu na wysokości
Wólki Orłowskiej. Dalej nie próbowałem.
Łabędź niemy, który wówczas wziął na siebie rolę przewodnika, utknął wśród pni powalonych olch. Bałem się, że spłoszony mógłby poranić się w zasiekach
z gałęzi. Do Orłowa zabrakło mi dosłownie kilkuset metrów. Dałbym radę. Łyna
była wtedy wezbrana. Kajak nawet nie szorował o dno. Dla kogoś po doświadczeniu
wędrówki Blizną, Wierśnianką, szlakiem Siedmiu Jezior Leśnych (dzisiaj
niedostępnym z Jeziora Charzykowskiego), nie stanowiła przeszkody.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw2h4mugREMvn5d8MO-glWveWNsi1GdCy4b_9LGrd0NyjjwOMOnXShaH-KSbMaIUab0nvWdoE4JNwFfboOBxxai0t0C4OXtZ2UX4aJZ_ql-Y_hT4MbT2YOm3ZZCT7KhJeJnAIdKBQkP0A/s640/P2050446.JPG) |
W klimatach października |
Dolina źródeł Łyny fascynuje nie od dziś. W jej
wnętrzu odkryto nawet kurhan. Przypisany Prusom. Znając jednak historię
kolonizacji tych okolic po ustąpieniu ostatniego zlodowacenia, trudno mi
przyjąć do wiadomości, że nie odkryto tutaj starszych śladów ludzkiej bytności.
Bardziej prawdopodobne to, że erozja skutecznie grzebała i wypłukiwała
wcześniejsze artefakty. Szczególnie te sprzed kilku tysięcy lat. Nieopodal jeziora
Kośno, w Mędrynach, okryto przecież kościany nóż, któremu przypisano wiek 7-8
tysięcy lat. Nie sposób więc oczekiwać, że ówcześni myśliwi ominęli źródła.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVcjkklOOF0sZiKeB4rQ7pAw6JWGy_OJOXrm4fIwg2R56csivj7ScqPbeZQZxiFQRInu5ajWAmXuWUqcapDCfqL7Ta-OYKt4ExZTA6ibgfyfw1oH_AuhOgZXjP4tAtbGyJ5RE0FRoiTaA/s640/P2050403.JPG) |
Wokół kurhanu |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwyCa_4ws-oHK6rgWJ54Zc4iKZ8kETOcvUEQJbnzQbPMHAV3VePrSDVjG9HHs8GhhWJQElBOwPbsbhR7q0QY-R_OmoYy3056SiI8ePfZrVWy8RN02q7Ooav9-x3iu4ZSAlZXbPal5bSqw/s640/P2050404.JPG) |
Wszystko ją ciekawi |
Wertując dostępne w Internecie materiały,
natrafiłem na opracowanie Anety Afelt o transporcie piasku, drobnego żwiru i
organicznych zawiesin wleczonych ze zlewni źródliskowej.
Opublikowane w Inżynierii Ekologicznej nr 31 z 2012 roku.
Co za mapa hipsometryczna (geodezyjna) rezerwatu! Sam kształt doliny z
naniesionymi najważniejszymi źródliskami i strumieniami wyciekającymi spod
stoków pobudza wyobraźnię. Dwa rodzaje źródlisk w formie nisz cyrkowych i
dolinnych widać ze ścieżek rezerwatu jak na dłoni. Ścieżki poprowadzono skrajem
urwisk. Te o kształcie starożytnych amfiteatrów wywierają szczególne wrażenie. Deniwelacje
widokowe sięgają chwilami czterdziestu metrów. Patrząc z góry na jesienny las,
nie sposób się nie zachwycić.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhb4AKHk2NzzXHnAdAqxn2yAPwdrMra1K8NBu8xlMPDgLIOqc-zuNaQhRjkxKY3GLq4CIzgs2Vf-WUBtj0cMckMRJGttzj9tWAkSIomAp-lp4xxh1-e1Q10nYDvnIU2_cfJIfkpkflsbNA/s640/P2050243.JPG) |
Źródlisko w formie cyrku |
Całą dolinę otacza jeszcze większa niecka. W jej
najwyższej części rozłożyły się zabudowania Łyny. Podczas ulewnego deszczu woda
wsiąka w pokłady piasku, który zalega na nieprzepuszczalnym ile. W ciągu kilku,
kilkunastu godzin przesiąka do rezerwatu, wylewa się ze źródeł i podnosi stan
strumieni nawet dwukrotnie. Wtedy robi się ciekawie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgAiHYyirx4qogRCFXqSA0ndw71f7XkR8Gef7JfjzuWFFFlRnyWd-eaZZzlfKq3zBUAgWHlkYExWaiYQCrO_tJA-SIKMg5sqtJ2gbc6V8IhDoKYvQh765JSGc-Y_B26dz_nHZeYyAuT3k/s640/P2050068.JPG) |
Staw na Łynie |
Opuszczając staw w Łyńskim Młynie, rzeka spada z
przepustu w tamie do drugiej nieefektownej części rezerwatu. Nurt znika w
zaroślach. Wypełnia mokradło rozcięte dodatkowymi dopływami ze źródlisk i starymi
rowami. Jego granicą mostek w Orłowie. Za mostkiem nurt gubi impet. Musi
wypełnić dolinę od Orłowa po jezioro Krzyż. Ta przyjmie każdą ilość opadów. To
dlatego podpływam nieomal do granic rezerwatu. Kajakiem wszędzie dotrzesz. Wystarczy
pod kilem warstewka wody.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXMa3c90pn40y1sbzQ9j23PfHXJQ0UYpIDR1eeuOntWyZDcyflFYczbtn6NsowdZmHlv0hqJSGmV2hVQhAg_pqbKfROIMyayCI-bXuzLFB1Yetn3JBlpirOm4B9zV4ZW4Xu72Snh5V4Vk/s640/P2050042.JPG) |
Odnowiony młyn na Łynie - tutaj psociły bobry |
Aneta Afelt tak
scharakteryzowała rezerwat.
„Współczesna rzeźba
charakteryzuje się lokalnie bardzo wyraźnym obniżeniem strefy wypływu źródeł względem otoczenia: od 20 do 70 m wysokości
względnej (rys. 1). W obrębie czoła
obniżenia intensywnie rozwija się sieć suchych dolinek nawiązujących do osi formy wklęsłej, stoki wyróżniają się dużym
nachyleniem (do 70%), zaś dno doliny jest
płaskodenne, o małym spadku. Źródła usytuowane są w obrębie bocznych partii doliny (9 nisz źródliskowych), położone są
na wysokości od 144 do 156 m n.p.m., zaś wycieki
(4 obiekty) zajmują dolne partie suchych dolin. Źródła zasadniczo mają charakter descensyjny, większość z nich
wypływa z podcięć na zboczach
rynny Łyny, odpływ zaś ma charakter rozlewny. Morfologicznie, strefy wypływu wód podziemnych ograniczone są
rozległymi niszami erozyjnymi, rozwiniętymi
w 2 formach przestrzennych (rys. 2): (1) podcięcia stoku o kształcie
amfiteatralnym/cyrkowym (rys. 2a), gdzie typowe są duże wysokości względne oraz
silnie nachylone, słabo urzeźbione stoki oraz (2) wypływ wody następuje z podcięć podstokowych, ale stoki powyżej rozcięte
są suchymi dolinami o charakterze zbliżonym
do wąwozów, krętymi w planie (rys. 2b).
Nisze typu amfiteatralnego przeważają na południowej ścianie stoków
rynny (w odsłonięciach ujawnia się glina pylasta przykryta osadem
piaszczysto-żwirowym), zaś wąwozy typowe są dla północnej i północno-zachodniej
partii obniżenia źródliskowego, gdzie na powierzchni przeważają miąższe pokrywy
piaszczyste (piaski grube, średnie,
ujawniające się również w licznych odsłonięciach). Wspólną cechą wszystkich
nisz źródeł w obrębie rynny są intensywnie zachodzące procesy stokowe.
Intensywnemu odprowadzaniu rumowiska sprzyja znaczne wyniesienie źródeł
względem osi doliny, wynoszące 3 do 8 m (rys. 1).
Zespół źródlisk zamyka zlewnia
topograficzna w profilu hydrologicznym Orłowo, zawierająca cały system wypływów
podziemnych składających się na początek Łyny (rys. 1). Jest to zlewnia
niekontrolowana, pomiary hydrometryczne prowadzone są w cyklu miesięcznym od
2004 r. Zasoby zlewni znacznie przekraczają wartości regionalne; średni odpływ
jednostkowy wynosi 5,6 [dm3][s -1][km-2] [Stachy, Biernat, 1994], zaś w badanej zlewni 38,8 [dm3][s-1][km-2] [Jegier 2005,
Wydrych 2009]. Cechą charakterystyczną
struktury sieci odpływu powierzchniowego jest równoliczny rozkład dopływów prawych
i lewych (po 6 obiektów); większy udział w odpływie mają wypływy prawobrzeżne – niemal 70,0 [dm3][s-1][km-2]. Wydajność
największego źródliska przekracza 30 [dm3][s-1], przeciętny odpływ ze źródeł
zawiera się w przedziale 8,5 - 14,5 [dm3][s-1],
przy odpływie średnim ze zlewni 192 [dm3][s-1].
Ze względu na specyfikę budowy
geologicznej, niewielka zlewnia topograficzna źródliskowa Łyny bardzo szybko reaguje na warunki zasilania
atmosferycznego. Z badań Jegiera (2005) oraz
własnych pomiarów wynika, że odpowiedź na opad wynosi od kilku godzin do maksymalnie 3 dni, w zależności od
intensywności zasilania oraz stanu początkowego wilgotności zlewni. Dla
przykładu, 16 lipca 2009 r. suma 60 mm
opadu skoncentrowanego w czasie 2 godzin (dane IMGW, stacja Olsztyn) w profilu hydrologicznym
Mostek 2 skutkowała lokalnie przyrostem 15 cm stanu wody w korycie (wznios lustra wody o 90%).”
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCl6mMS_JXUPKjqFQF71r0AYir8sxJAAVzD2WdRTIkaHL2v5axEqGeTrNk0PkiW3IgIsRYq_lB57SrbOtSzdaazruvsbY7jzdKJcGW7I5CZBjqXJ3U1B1MXqKNWunHRGFeDQrn2gKvl5k/s640/P2050052.JPG) |
Młyn na Łynie |
We wnioskach autorka napisała coś, co potwierdza,
że w geologicznej skali czasu źródła Łyny, należącej do zlewni Pregoły, przewędrują
do odległych o 8 kilometrów źródeł Nidy (którą za Działdowem zwie się Wkrą
wpływającą do Bugo-Narwii w Modlinie nieopodal drogowo-kolejowego mostu
Pancera) i przechwycą jej wody. Wkra skróci się o dobre kilkadziesiąt
kilometrów.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZdUG27YH3APzrYdzf7VysXQD7inFr_cdW2_txQAJhPbTe72V6OWNusdjqJA6MFO0NcnB4PaBTEh0t_I9SWYL6uo8Jq-53I-z56FIvR2A9NvweWMQIq183m-Xrg7e7XBOgnYsSFeAYr1I/s640/P2050076.JPG) |
Budynek młyna z tamy |
Przedarłszy się przez specjalistyczne słownictwo cytowania,
tym bardzie doceniłem urok rezerwatu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHaQdZI2wYD4lSZ2EpMk7xiglfMjRHir7A4pmvMbIj8MbFUj16N3cE49PqJUixhCH3jHHMh5oM6rhGgHVYDtszrM4Qdblhpfx5w0DgKzIw0aECxDL1Ic7Ry6GMP2iCK1YlsxULbRaMqCQ/s640/P2050109.JPG) |
Młyn w słońcu |
Dzisiaj o październikowym spacerze.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0_SRnpVEoWfdvNBY3SqrzeU10qpWbE7J1kkl9QfJCZfv_1cySTkjOTQoTqYuXpcdJL6ZcneFFYvrCdYILsx85kiNWmR5D236XGX-zIgkKSy5z0yrnt1e1CI5ENSVISowtaeMwqsnkefg/s640/P2050117.JPG) |
Tu zbiegają się wszystkie strumienie górnej części rezerwatu |
Wybraliśmy się z sąsiadami, Ingą i Andrzejem, do źródeł
Łyny. Tydzień babiego lata ze słońcem zmotywował do spaceru. Dojechaliśmy na
parking w miejscu, gdzie kończy się ścieżka rowerowa z Nidzicy. Zeszliśmy
wąwozem, którego dno przykrywa brukowana droga. Miejscami ktoś brukiem
zabezpieczył także skarpy, obudowując drzewom spody pni.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgspOSZ3a-Iah9eb0t66ja6L3i3maLhJDiXcWLNCPkG4VOBFagCbehYTEfH9Z2AQdEZvGL_4SU6rNXbPya25YJ-YIwhSHg76Rwb9FR0d0NMEVkVx1SI7-RZCtbNOleptM9Q91nMGaylAa8/s640/P2050127.JPG) |
Staw ze ścieżki |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5YYEGExoUDYJitTZ5jeDgG66zrnFfI1wTVWC6bFRY9m2-8th0jxVAeMFxg3dPYDXzU7xvQKi9vBWRW5dKZ5GjO_vpIcyc4qFVBxkFnhbEbOcUUrAc_L_hyGLk3xf6aLeeJKwX88CXa2M/s640/P2050130.JPG) |
Kiedyś hodowano tu pstrągi |
Niebawem dotarliśmy do odrestaurowanego młyna. Jego
rodowód sięga czasów krzyżackich. Mowa o nadaniu w 1387 roku młyna wodnego w
Łynie Henrykowi z Reszek przez komtura Ostródy, Johanna von Bafforta. Dzisiaj
obiekt z pozostałymi zabudowaniami jest w gestii Uniwersytetu
Warmińsko-Mazurskiego. Ma być stacją badawczą źródeł Łyny i centrum
ekologicznym. Póki co wokół młyna pozostałe budynki nadal niszczeją. Z braku
funduszy.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXN4u6w92KZo8lJwtdkQAzaJbjPN9JHMwI5DpJgRfHe73_fRvX7kltZ4knL8-8ZHYw9K0wKK044P4jnyjnVdWM5wayEsfNaj40BxGstGv82VMpewSlxn5CHWnwyfO-GSwoB35sVLdNVaE/s640/P2050139.JPG) |
Labirynt źródlanych cieków |
Małgosia, zaglądając przez okno do jednego z nich,
odkryła uwięzionego kopciuszka. Wszczęła alarm i akcję ratunkową. Bohaterem
Andrzej, który uwolnił ptaszka spomiędzy szyb lufcika…
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimyupP9HmRJ8p8smFPrVz33L1lOV7bYmAOGhXoc21CDRgZDiC1kN9GYcsXUWrK4Dd62WBhOnH0JTSSqqsGKPp7HkxMgMkGK-1GGkVUyEFzlm2OgkIDptx5spfilcAfUSnpub6v0xTItFA/s640/P2050150.JPG) |
Grąd rezerwatu |
Młyn stoi pod tamą, która spiętrza staw. Łyna
zeskakuje z dwóch przepustów, tworząc kilkumetrowy wodospad. Woda uderza o
betonowe koryto i wznieca mgłę. Wszystko wokół jest mokre. Nieco dalej wpada
pod drogę i wpływa do lasu. Znika w chaszczach. Kusi, by pójść jej śladem po
żwirowym dnie. Przypuszczam jednak, że niebawem utknąłbym w podmokłym olsie
skrywającym kolejne dopływające strumienie. Już nie tak spektakularne jak w
głównej części rezerwatu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvQyx0rrNtnxp3ued_21_y6f5u4A_9zCC0B5pv89jumwHSXuwMvr8tYnbwFnlwK5fJDKSMuELP-ybF_6U5CuSIpCkI_iAvC1-DL4V6FK50NUfHqppduLq354F6TB_AqDpA9JjjOkbRKvw/s640/P2050188.JPG) |
Rozlewiska spiętrzone przez bobry |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhku5p1xOkYAt4xnJpDlESP9yoIYqUhX5IGX62Wp9KIXftbPEzkckj4lJ0WoNGKq-pa8ElsA9Zl10BLHPkU8SHy5BDnrovR7QVx6o2mwID_0kTpEUE-Nj3LxdMTT-UZfIQHXhjnZRm5tFA/s640/P2050165.JPG) |
Ścieżką nad źródła |
Za stawem zaczyna się właściwa ścieżka. Wiedzie pod
górę, otwierając coraz szerszą perspektywę doliny. Grąd przeszyty światłem
przykuwa uwagę. Niebawem staw ustępuje miejsca labiryntowi dopływających
strumieni. Za olchami, klonami, grabami, sosnami, świerkami, osikami, dębami, całym
tym jestestwem grądu, widać przeciwległy stok doliny. Pokryty listowiem. Nie
zejdziesz nad wodę. Brzegi są nieprzystępne. Nie wiadomo, gdzie stały grunt, a
gdzie wysięki pełne grząskiego błota. Idealne miejsca na babrzyska lecz nie spacer.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmm0ohq084wu3wS9mkjEKdYug-EQOet-4G-cVLp7b6VX9aoZhyphenhyphen7MLbmUwpktVKizBTwI9ofDeL7KGLESGQMJx5mTVYted3Drv4PUAy1QCHRxNGaxZlFu8X3xOppYfuCxl3dtqM3NTD2h0/s640/P2050171.JPG) |
Schody wśród pomnikowych grabów |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGGe3A3BeU2BgbVzlZ-5J3SQrgPxCSkZJyutUEHGz0_uCA7erHD68aFCqlZsUjJzqpYuFBvUmCePqdO1JYICUY08YYnHmMyz2zf4_PTEiGVxj4RFUqY9oBwhMfkegtZxGq87WaqnCmru0/s640/P2050178.JPG) |
Schody, schody, schody... |
Wkrótce i ten dylemat znika. Ścieżka wspina się schodami
wzdłuż poręczy nad stoki doliny. Pod grąd maskujący formacje erozyjne –
amfiteatralne cyrki. Depczemy po dywanie opadłych liści. Schodzimy ku kładkom i
pomostom nad źródłami. Wszystko zachwyca. Światło, rośliny podszytu, osuwiska
skarp… Suche wąwozy nad podziemnymi ciekami, wypłukującymi w głębi piach i żwir
(sufozja)… Kolejne widoki pod poręczami…
Dzieje się. Nie tak burzliwie jak na sensacyjnych
filmach. Dramat rozciągnięty w czasie nie jawi się dramatem. Tutaj grunt osuwa
się latami. Podmywany przez cierpliwą wodę. Wraz z nim osuwają się drzewa.
Walka o przetrwanie trwa w milczeniu. Tylko wprawne oko wypatrzy w lesie owe niepokojące
zdarzenia, a wyobraźnia dopowie resztę. Za VI (według
mapki hipsometrycznej rezerwatu) źródliskiem, widokowo chyba najbardziej
spektakularnym, dochodzimy do głazu z nazwą rezerwatu. Urządzamy postój.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtbkGx4GNqfr6OyNFXlgzYld1SIzWGCHdCFz3quX5r30E_FrpBt9a_W7FPKRfub3K4A47NCWMlyGtXiFHsD8lXInjQj4bSavZvBIKLnG66Gr0hz4yCHvFUgJ1hTXQwGlWoowDiDxRXdlk/s640/P2050199.JPG) |
Grab - zebra |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNEkalhRT1_htwquooPdthzODDvtTkVB1gKeXuJoqFfocHjBkmmbWkMAYxDJvTfN1tNpANqP9kXkdnlqHD7y2waQc50jVRNi4jnZPZfSpuBOzd_hyqI792z3lQx4AakCmoFNUSNgPLY0k/s640/P2050204.JPG) |
Schodami w górę, schodami w dół |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmbqBgoUriIOXWwwq0aobz3J7pGyE_I9_znm5Ohs-NeSrHCi2vBpgQXcO7Uy-Wy2qP7eIRHmlC1jOcexO3wBRTi_AzwVAuSNBqSXYlaukQAhngioz6z7xMEDP_3SS_TrnWKnUhMHqizHE/s640/P2050205.JPG) |
Lichtarz |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh-xFUpKv-H0mK5zRm2l990CuSnUM3Jq5j9l_TKTIVskdIdc7RVQP6ryQAZtp1Rrg50TzGf2UFTdHiE_i9OGlc7tRAod4BaVtGwczBhzuH6ihFDAKhq-9R3MU3lPSiZzZkV3u3IWbYAzg/s640/P2050215.JPG) |
Stary mocarz |
Wywiązuje się dyskusja. O podobieństwie źródeł Łyny
do biegu Tanwii i Sopotu na Roztoczu. Podobne deniwelacje, stromizny, ścieżki
turystyczne, pomosty, kładki, labirynty… Cechy wspólne krajobrazu uderzające.
Brak tylko wyraźnych wodospadów. Brak szczeliny tektonicznej rozdzielającej
płytę zachodnioeuropejską od wschodnioeuropejskiej. Po prostu nie to geo-podłoże.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrpwVYLhw9o3jYsD-tuSw1NxcZIxtPXPxI6WL2K96vq1SwV_1Fl-830YTv-YE5u959cAX8Nwfodj-NzHsuZQkPQZkJD5QchL30ppTObttBmZUHuO2V7D72D5XmKXDCJRhzUnFf4fZoYuU/s640/P2050245.JPG) |
Nad źródliskiem |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEina6D3A5BQdcGgOrJ9-HM2gTbivo7R640DrCl_kJiijKsn6lTwva7754W9FCNLVe1C8BiRgkG7msPubY_u38FEooczUMKrPZ8L89taKt53uLXpHSCqwYw_rVhMDpS-2mYQ6B32degiAyw/s640/P2050246.JPG) |
Osuwisko w formie amfiteatru |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj443xBA9UtCaOyGzgpAuLyRo83Cxp-3BRb-Uq2S2RxBKMw3juxoN9wJGfh7P43Id3EWdU6_QWhDaCCwl5OeJcwhDxl3xraNJZW0XmcwDG9whC7Q_Tj4MFfckWumiISWVDD6cqxwlbs-RI/s640/P2050249.JPG) |
W klimatach Tanwii |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1J5niFzyX-SCC80w4LFNwA2c7p2fQHIVaRgbWpSlH66F5KfhMf7941LlX4smsTv4dmlEXdawAD5fG3f-xV-z8BUrw5tEVny3e0ERemgKkUA1_8Qfrry0m57qgKPS6uEC9SAWoBN7z9So/s640/P2050251.JPG) |
Grąd na osuwisku |
Korzystając z chwili odpoczynku schodzę nad Łynę.
Po ostatnich deszczach skarpa pokryta zarośniętym rumowiskiem zmurszałych
cegieł stała się śliska. W pewnej chwili grunt ścieżki ustąpił pod butami.
Zacząłem zjeżdżać. Parząc dłonie na gniecionych pokrzywach. Posypały się
dosadne komentarze. Dżinsy z niebieskich stały się brunatne. Podwinięte stopy
groziły zwichnięciem… Ogarnąłem się. Z ulgą stwierdziłem, że poza piekącymi
rękami nic nie dolega.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgucL0MWcaS2JB85DDpEkKGBBXbxICfJPedTht7Vaep0VcfzL-wPY-GPOh-6rk4p2NYGQTp9dsYzfYXP_3ITssYFbTKNA832fh2eXGUME2jwHeviBxv_7a6Od9tiRcfcymUBz14TjmxTPM/s640/P2050260.JPG) |
Królestwo bobrów |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDTLchS_lrlwonpdeIfRRk9C5DBs6TrN68xN5Mcyu6OfdmACPNldLPaP7x5xc_ouphHjLAszWn96JMtRKTwQ1hBOXuN36EUSHsyCFCeEuNfHyYxpTreFoQZVImRepHov-BJZ6_Odnw_0g/s640/P2050262.JPG) |
Na salonach Łyny |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwiZqKXQmg0Tln2trJy2rXD-P_x06dSWrzI8r6GtPLTkD6yl1GHfLJeqJxAZqYFUNSn51lTxXHAf4S18cRVWwWRVqL4xlTM68QqPgpKYoa6DKYQfCYo5F2e8QScD7ah2ZkZxvOWGiGgok/s640/P2050263.JPG) |
Hydrotechnika natury |
Za to widok z brzegu – niebanalny. Dnem obszernej
doliny spływają warkocze kilku strumieni, przenosząc drobny piasek i żwir
między tamami… bobrów. Ze zdumieniem odkrywam całą kaskadę umocnień
przegradzających płynącą wodę. Niektóre zostały przerwane. Ktoś wcisnął w tamy
rury, przepusty, a ich wloty obudował siatkami z prętów. Konstrukcja całkiem
skuteczna. Bobry, które mogłyby po prostu zatkać rurę, jeszcze nie potrafią
skojarzyć, że obudowanie siatek mułem i gałęziami byłoby lepszym sposobem
przechytrzenia ludzi.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgypDm6g8nQf_skORAr-DVntjmJFrZNY35G-EDb8EHjTzXOYZDMA4vgPVo0AgMC_mEApQaBTbCh9xBrc_x9Ffhii5hM2HTBGwOkGqLr41j-5r2czFQFqKdO2Fwk7OnCrcZcY6vzh3GvOaY/s640/P2050268.JPG) |
Tej chytrości ludzi bobry jeszcze nie sprostały - przepust w tamie osłonięty siatką |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSwvF1gfsX7tUqcGzsP6vJ9MPY9XPzj2vq8duJXdWTShWMQ_m2p5CGWKIpryZI04Lz9bEtXfg0m2OpWsUpJ1qfWvFUrELXziZu_7PDpDIlGqUjnqWrkSLLeVlsfgLvDiHzihO4SKPv8iY/s640/P2050277.JPG) |
Tu zaliczyłem zjazd w pokrzywach |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnwL1JNnPNn49I8lMJKCrBCtAZmtmuygxrKQ3SjHVV3NolDuEJ_kaFhBcs7dMCWEYuxdV9nxNjZ6JJpmOn4wTf4kFhRLvXHycaGEGPghL5C1hmPf34dzrFP8m5qRUADJW-fCON-QiSXUk/s640/P2050281.JPG) |
W cieniu grądu |
Bobry rozgościły się w źródłach Łyny na dobre.
Kilka lat wcześniej zajęły dolną część rezerwatu i zagroziły historycznemu
budynkowi samego młyna i gościńcowi do Orłowa. Konieczna była interwencja
strażaków z miejscowego OSP. Teraz bobry rządzą w górnej części rezerwatu.
Zamieniając dolinę w matecznik… Nie mogłem oderwać oczu od rzeźby terenu
ukształtowanej przez wodę i te niesamowite zwierzęta…
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBnlLIGvkaocfnkkEMT6xaGY-SLee5YvoxESobGKeNtw6dLCrg1ksO_ck6DMSaAkFF7tKmnHqokV8aOJYLOKrxrvtksCqGdKA92goy9-Lzw-DwMxdA3jijH8hcJmcYI53BqbtCHeyRg4o/s640/P2050288.JPG) |
Jesienne ścieżki |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIqMIakCd9_JY_7UYiBADaYn_waVpp7HBNJRjPkkOWjzH0ySOn3HXAO9ZaMbPMJh6JdpRIFwaaQQQlgWG6-a4W3IjUhi9o-P8-3Rahfc5YI4Sc8-T4POZk0GAsXxBAyUqxM7kjutXy9aY/s640/P2050291.JPG) |
Kolejne źródlisko |
Wróciwszy do kamienia usłyszałem o kwitnących
zawilcach. Rosły na skraju polanki. Październikowe kwiatki. Jesień chyba
zwariowała.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm0fHsu0ITJQeMwrs41Fdz-AY0x_tuvjDzWwdf5qZFrj9v4dU8SZemFd8VQ7lOTO1uLkXrEsFiRL1mwrD0bG5RFS_jHQe7pINqOXoU4kI-Mf0xec-aLf1fz-oQ6rnQVpwSNKW8xXf-jdI/s640/P2050305.JPG) |
"Jesienne" kwiatki |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpqwNe0IlqzfvRBdHLaacvWlj4ZDEAEFedwnPMHeLZ2T6djaXLSnrVG95SvlYjQaCcvPsN6Ju9enI69bjUy7hIb_FUudCvM8L5hRtcG1FPNtz7xeHyI915BDT7I-q8Hw2OVU5E2J0t6uM/s640/P2050309.JPG) |
Październikowy zawilec |
Rezerwat jest siedliskiem ponad 450 gatunków roślin:
wątrobowców, mchów, paprotników, nasiennych. Rosną tutaj listerie, kukułki,
kruszczyki, lilie złotogłowe, czerńce, kokorycze, wierzbownice, nerecznice,
gwiazdnice, poziomki wysokie – najrzadsze w rezerwacie. Za przyczyną źródlisk i
wysięków panuje tutaj łagodny mikroklimat. Inny niż na otaczających polach i
w sąsiadujących lasach. Stała temperatura wody pozwala przetrwać wodopójkom,
chruścikom, widelnicom, jętkom – żyjątkom środowisk górskich w północnej części
Europy. Rezerwat jest także matecznikiem saren i loch z prosiętami. Bywa
odwiedzany przez jelenie i łosie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzV0bw8VKQMwKDYHhWqB8oGOIXgW-16bmdVRkLWpzO8MVvCtdz4jW3qcNnDcGOjXR3Oy7eR2TYJ-yHyGEr62G0xdIOD5vuvHW1GbFfskZ2_onNcAuwG2u7XEmLq9D3c2s4Hy7PftkOq48/s640/P2050323.JPG) |
Grąd nad kolejnym źródliskiem |
Nieco dalej, idąc w kierunku kolejnego
helokrenowego źródliska, dostrzegam grab o rozszczepionym konarze. Obydwa
odgałęzienia połączyła narośnięta przez lata tkanka w kształcie siodła. O tym
dziwnym zjawisku wypisywał się Peter Wohlebben w Sekretnym życiu drzew. Drzewa zabliźniają rany i wzmacniają słabe
miejsca dodatkową tkanką, by ochronić korony przed przerzedzeniem czy wręcz
rozpadem. Każdy utracony konar oznacza głód…
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggMx1gtMiwij6YslBEOB4tlLbeWZrbF29F-dqSS2NWn0mF8JweJjNREQgKIf_ibJt4XzlDA4eHX3BxjV14cvxexoi8Jf8iV3pxX1CsCyUUra1XhKz0U2CiziPZU2yPpu76QGOlyEoJIiw/s640/P2050339.JPG) |
Łyna gdzieś w dole |
Zaglądamy w przepastną dolinę. To bodaj najwyższe
wzniesienie na ścieżce dydaktycznej.
Gdzieś tam dostrzegamy przebłyski wodnej tafli,
meandry w dywanie zarośli, kopułę wielkiego żeremia… Pomyślałem, że jednak
mniejszą od tej fotografowanej w bobrowym mateczniku za Bałdami.
Nagle słyszę Andrzeja, który na moją uwagę, iż
rezerwat o tej porze jest tak piękny że aż kiczowaty, odpowiada:
- Natura nie może być kiczem. Kiczowate mogą być co
najwyżej zdjęcia.
Proste. Celne. To wyłącznie moja wina, że nie
potrafię fotografować nastroju.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs6IAiOBd1gzUQfzX_PMxsoPoWJRDLgWeA3jEj1XBbsyeVZnSjRFmUJnwZSDkhWz5fbSoBq9N9jmf-kwsDrrC5ZhMUkZWqjbMmctJWJakggGZ4-6CIzUjKzv8L4IqJyVe4x82mWZCrBHk/s640/P2050353.JPG) |
Pomnikowe drzewa nad doliną źródeł Łyny |
Każdy szczegół intryguje. Każdy obraz coś mówi.
Nawet mimo przygaszonego słońca. Mgła znowu podnosiła się z parującej ziemi. Schodząc
z grzbietu, zanurzaliśmy się w cień wąwozu otulającego źródlisko dolinne
rzeźbiące rozszerzającą się nieckę.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgykOutaVUwgyZxLDrNc7_QfelA_GW7FNFrvBe2iRCqSKhLs4hjhyQeiYqoPaTXsnV3ZkQKsxVDH5UP298aklsADr9ZfXtX3CwjMSz_TgwOXXFB7wW66qqpJbpGB8tWDh_XdJ4EAIrCFf8/s640/P2050390.JPG) |
Wokół kurhanu |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHoeP5hBKWkUckXaxXoDZlidX06tu_-pFIDDuXOdK6Iwbts78TMcCes8CcE6cWCN30nEz_J6dUcKBlTMYZn1ce14FiRXj85Srfs1CxiMZG7AK4RctQV6iBSQXSBe2jgHHaJvNBOAKFF1o/s640/P2050418.JPG) |
Umierający grab na skraju kurhanu |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCivS9e-KCoBE3qsmSIm3SwMYdXeNzt-rvur6RWNJQvTGaSK1g0na047vkfZ7p4InGaf2ZFvkylxjJPqCfkRqN3CMBT8pZG1OjYR6WswtbUCs_vbxJaoj8-07O_fDHx7etDvi1elilW-g/s640/P2050409.JPG) |
Strumień pod kurhanem |
Na rozstaju ścieżek wybraliśmy tę, która
doprowadziła do kurhanu. Kopiec niewielkiego wzgórza opływa rześki strumień. Z
drugiej strony są mokradła. Od południowej strony zalegał potężny grab o kilku
pniach wyrastających z jednego systemu korzeniowego. Rozpadł się ze starości.
Jeden z pni, który runął na kurhan, został przecięty pilarką. Na przekroju
pojawiła się kolonia fioletowych (rzadkość) śluzowców. Wędrowały po wygładzonej
powierzchni ku obwodowi, zostawiając ślad przetrawionych mikrobów.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJnucG5u2IsAfEnHigFtEBe6h5Q82BZf1Ly6RSFLre7h-D1MdafkcV1rtvZKsC994V-Spxr8FYGLqycvmf-YDChIiM0GXXILhyNxSzdND-f1X3XdeyXSHkWW-3Q_AVdt9rPI1KUJikBKw/s640/P2050416.JPG) |
Śluzowce |
Śluzowce to niezwykłe organizmy. Żyją w koloniach -
śluźniach. Kierują się niezbadanym do końca instynktem. Biolodzy nie są w
stanie jednoznacznie i bezspornie sklasyfikować tych żyjątek. Ni to bakterie,
ni grzyby, ni glony. Czujące wstręt do wody, lecz zdolne do egzystencji tylko w
wilgotnym środowisku. Niektórzy przypisują śluzowcom cechy wyodrębnionej formy
istnienia. Obdarzonej instynktem poruszania się po optymalnie dobranych drogach
w poszukiwaniu jedzenia… Instynktowne umiejętności pełzających śluzowców są
porównywalne z umiejętnościami wybitnych twórców miejskiej infrastruktury
komunikacyjnej, wspieranych przez komputerowe systemy projektowe…
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivB8-PW_BDo7Ex_tm_9zzdBCsaT12NpmurW3G3BCTbn7XlKbr8cFvUL9GjYnCguvAEObsuz3o4CT02gXRTHylyaBGt_i0wfNg5E8X8HOKWYG416o4porNKH6m-ueXyqrO3ruOT-i7GOig/s640/P2050419.JPG) |
Drzewne grzyby - mykolodzy wiedzą jakie |
Zanim jednak dotarliśmy do kurhanu, musieliśmy
przejść błotnistą ścieżką obok pieleszy bobrów. Zwierzęta przegrodziły dolinkę
tamami. Jedną z nich oparły o pnie olch i kępy leszczyn. Tuż za nią wzniosły
żeremie. Woda utworzyła rozległy zbiornik, w którym odbijały się stare drzewa.
Miejsce tonęło w półmroku. Napawało lękiem. Liście przykryły grubą warstwą
kałuże i warstwy lepiącego się błota. Poczułem nastrój jak z Wiedźmina
czekającego na smoka, który pławił się w babrzysku. Starą kładkę zniosło z
podpór wbitych w dno strumienia. Przeszliśmy na drugą stronę, omijając kikuty
świeżo zgryzionych drzew.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMTMzzIM0J9lFDLn9m64BircU4T3XyjqNrRx9rQ7v9ug4MBqRPjTjsWALF8bl19ULLGCsEkJTWNPXF9lyvJ6hBLBJc-uM8D8qQY-qM6n3_f63-BPOJkZTY9pkmXQXepbGHYaBPVthBB_M/s640/P2050362.JPG) |
Bobry rządzą |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgpFfXqIedNXbpejecSwb0szK5DRBEwSd7xAQ-rhBYwsWX3yUT3R88WlSGZsKPfbpyiw1iZ2Qjh1h3B-hTVM2xqV6iJLgojwAPGn5KbKLXZ-SVervgr6SUM5EWOgQci6zfTjgHK7bpfpM/s640/P2050375.JPG) |
Rozlewisko bobrów |
Gdyby tu przyjść o świcie… Źródła Łyny przemówiłyby
dosadniej. Nie tylko widokiem grzybów drążących martwe drewno, konturami
czarnych olch na tle szarzejącego nieba, ciemniejącą przestrzenią grądu nad
mokradłem skrywającym labirynt strumieni i ospałych cieków…
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI4l6aMq0jp0cKApu_RYqBLyz9dADHGe5QoJexDjUpjXbDwJM-RbC28abMCg2GfJIYyZD7f7gAClQZ-8iobySk0SfU_a_5N9FD-H0puJaZQ-8VB4Bpc70Vz8gIlF8cxQLw5ODC9RPPKpE/s640/P2050386.JPG) |
Poniżej tamy |
I znów ten powrót. Ze zdumieniem odkrywamy, że
wzniesienie na środku doliny to morena ograniczająca staw przy gospodarstwie w
Łyńskim Młynie. Ścieżka wyprowadza nas na początek pętli – brukowaną drogę. To,
co wzięliśmy za punkt wyznaczający połowę szlaku, okazało się miejscem
wieńczącym spacer.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZELyhEV_QotsGC7JBWVONsNAt9FP_9QCLxdEDixA6ScnXuXm82n8SEPJBIiMNRTaApqVFDBdXm3tCUJhRsxfSvBjELmk-WMu35r_howyXTzhoBbKxWm6h-OM7sg91UDrCJqeTx4euFJ4/s640/P2050427.JPG) |
Czarna olcha |
Jeszcze tylko rzut oka na dolinę, ścianę pożółkłego lasu; jeszcze
krótka rozmowa w nastroju gasnącego dnia; powrót brukowaną drogą do parkingu; spojrzenie
na polny krajobraz pod tarczą słońca zasnutego ni to mgłą, ni to
bezpostaciowymi chmurami.
Jeszcze przejazd na cmentarz w Orłowie, gdzie wspólnie
pochowano Niemców i Rosjan poległych w bitwie pod Tannenbergiem w sierpniu 1914
roku (w tamtych czasach poległy przestawał być wrogiem i zasługiwał na
upamiętnienie)…
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgroewFzicKCFoeAJSEVzLBC6tC8yfo6hgpJSSxeidQwkU47lqVDGTdS8zCQduSM1xNdoXVAe58yK3SRCsjYhuPQF_rp51h1nc81F9asGWcbeU_V2-KJX4E-V7IF-Ulh6OibuQiUiLNryQ/s640/P2050989.JPG) |
Jabłonki nad Jeziorem Omulew |
Jeszcze powrót przez puszczę z chwytaniem krajobrazów jesieni…
Jeszcze to i owamto nad jeziorem Omulew…
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8qsDwZdjJ_aUStRuOpbArVEnrICwhWjqmik2YeWr6F_XD_FmGGslB6kpc3CAWOZ50M0STMegx9O8fx9hiBOrxwqMMDpnNFtDhp8XBsM2tZ-Ph5Bp53lxQ_FSJgLwAYrRQKY88O0lNRWw/s640/P2050976.JPG) |
Jezioro Omulew |
Byłam w rezerwacie latem Też było pięknie ale myślę że jesienią może być bardziej I Szanowny właśnie rzecz udowodnił
OdpowiedzUsuńTam o każdej porze roku jak zwykle - niezwykle.
Usuń