Barczewo
 |
Na barczewskim rynku |
O Barczewie (Wartemborku,
Wartenburgu In Ostpreussen) można rozprawiać na różne sposoby. Że leży w u
zbiegu Pisy Warmińskiej i Kiermasa, skanalizowanego biegu Kośny i jej dopływów.
Że jego historię zapoczątkowała strażnica nad jeziorem Wadąg w 1326 roku,
założona pod nadzorem wójta krajowego Fryderyka Liebenzella (w ostatnim roku
panowania Eberharda z Nysy, biskupa Warmii). Po spaleniu przez Litwinów w 1354
roku biskup Jan II Stryprock odnowił przywilej lokacyjny, wyznaczając siedzibę
miasta siedem kilometrów dalej i powierzając budowę pierwszemu sołtysowi
Henrykowi z Łajs. Że miasto miało burzliwą historię. Kilkakrotnie ulegało
spaleniu, wyburzeniu, epidemiom. Że lokalnie zwie się warmińską Wenecją (17
mostów i mostków nad Pisą i Kiermasem), że nawet ma swój odpowiednik weneckiego
mostka westchnień – zabudowane przejście nad turbiną wodną zasilaną nurtem Pisy
między budynkiem browaru a budynkiem przemysłowym. Że ugina się pod ciężarem
kosztów utrzymania kilkudziesięciu zabytkowych obiektów. Że tu urodził się
Feliks Nowowiejski (jego rodzina po kądzieli mieszkała w okolicach Butryn).
 |
Kościół świętych Anny i Szczepana nad rozlewiskiem Pisy |
Barczewo ciekawi jeszcze czymś. W XIX wieku było
miasteczkiem kilku wyznań i religii. Warmińscy katolicy współżyli z protestantami
wspieranymi przez władze pruskie. Po przejęciu Warmii przez Królestwo Prus
zaczęli napływać Żydzi, których po 1812 roku uznano za obywateli państwa
pruskiego z prawem osiedlania się, nabywania nieruchomości i wykonywania
rzemiosła, lecz także z obowiązkiem służby wojskowej. W szczytowym momencie
barczewska gmina żydowska liczyła sobie około stu osób. Zżytych z miejscowymi,
czego dowodem rzadko spotykane macewy z dwustronnymi napisami w języku Jidysz i
niemieckim pisanym szwabachą – by ewangelicy i katolicy wiedzieli kto zacz.
Wojciech Zenderowski napisał w Cieniu
Menory – synagodze w Barczewie, iż w pewnym okresie barczewscy Polacy
nazywali miejscowych ”naszymi katolickimi
Żydami”. Za głosowanie na polskich kandydatów do Reichstagu.
 |
Barczewski ratusz |
Dzisiaj nie ma już gminy wyznaniowej ani
barczewskich Żydów. Po dojściu Adolfa Hitlera do władzy wyemigrowali lub
uciekli do większych miast: Berlina i Królewca.
 |
Synagoga - siedziba barczewskiego oddziału Pojezierza |
W 1939 nie było też
nikogo, kto opiekowałby się synagogą. Która ocalała w czasie kryształowej nocy
tylko dlatego, że została sprzedana Katharinie Kuck. Ci, którzy zostali w Barczewie,
23 osoby, skończyli w getcie olsztyńskim i obozie Sachsenhausen. Nikt nie
ocalał z barczewskiej gminy. Został po niej budynek z 1894 roku. Dzisiaj
siedziba barczewskiego Oddziału Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego
„Pojezierze”.
 |
Synagoga nad Pisą Warmińską |
W budynku mieści się ekspozycja warmińskiej sztuki
tkackiej z dziełami Barbary Hulanickiej nawiązującymi nie tylko do motywów
ludowych i galeria sztuki „Synagoga”, w której dzieje się coraz więcej. Oprócz
wydarzeń kulturalnych i społecznych Synagoga udziela się w obsłudze spływów
kajakowych na szlaku warmińskiej Pisy. Płynącej również pod murami sławetnego
więzienia w Barczewie z rodowodem sięgającym 1810 roku, kiedy to władze pruskie
zorganizowały dom karny w klasztorze odebranym Franciszkanom. Przed „mostem
westchnień” stowarzyszenie zamontowało „ostatnią deskę ratunku” dla kajakarzy –
metalowy stelaż, w który się wpływa i z którego wysiada na wysoki kamienny
brzeg. Dalej bowiem czekają tylko kłopoty – łopaty turbiny wodnej. A Pisa śmiga
tutaj niczym górski potok.
 |
Pisa płynąca spod barczewskiego zakładu karnego w głębi |
Oddziałowi barczewskiego Pojezierza przewodzi
Krystyna Szter. Jej ostatnią inicjatywą ukończona ekspozycja macew zebranych z
okolic pól grunwaldzkich – Stębarka.
 |
"Ostatnia deska ratunku" dla kajakarzy |
Zamiast opowiadać o wrażeniach z pobytu w galerii,
krótka prezentacja zdjęć. Warto tam zaglądać. Także dla dobrej herbaty i kawy,
muzycznego nastroju, zatrzymanej atmosfery historycznego Barczewa.
A to krótka prezentacja samego Barczewa. Miasteczka,
do którego się wraca. Latem i jesienią.
 |
Most westchnień od strony Synagogi |
 |
Barczewo staro-przemysłowe |
 |
Wnętrze kościoła Anny i Szczepana |
 |
Kościół świętych Anny i Szczepana nad rozlewiskiem Pisy |
 |
Stare Barczewo |
 |
Wnętrze kościoła świętego Andrzeja Apostoła |
 |
Zamiast osobistego komentarza |
Jako barczewianka z urodzenia bardzo dziekuję za piekne pokazanie rodzinnego miasteczka. Jeszcze pamiętam resztki cmentarza żydowskiego w Barczewie i cotygodniowe wizyty w muzemum Feliksa Nowowiejskiego (niestety nie po to by się zachwycać sztuką mistrza, lecz by przechytrzyć Panią strażniczkę i usiąść w fotelu kompozytora:)). Jednak moja pamięć podaje, że kościół w Barczewie jest pod wezwaniem św. Anny a nie Piotra i Pawła. Ale z pamięcią to....
OdpowiedzUsuńDzięki za sprostowanie,Pani Beato. Już poprawiam.
UsuńNa Twoich zdjęciach to nawet Barczewo wydaje się atrakcyjne :) Świetny reportaż!
OdpowiedzUsuńp.s.
nie chcę podpadać Beatce bo i tak mam z Nią w kółko na pieńku, ale nie przepadam za Barczewem, chociaż za chłopięctwa wypadałem tam rowerem na lody - były najlepsze!
Dziwne< Krzysztofie, to twoje "nie przepadające wrażenie". Barczewo spodobało mi się od razu - z powodu pierwszego zdjęcia :-).
UsuńNo tak, ale ja jestem stąd i zebrało mi się nieco więcej informacji niż tylko obrazy :)
Usuń