Chodząc nieopodal Nowych Ramuk
|
Nadleśnictwo Nowe Ramuki |
Nadleśnictwo
w Nowych Ramukach powołano do życia edyktem
Ordnung für Preußen Und Littauen (Porządek
leśnictwa dla Wschodnich Prus i Litwy)
w 1775 r. podpisanym przez Fryderyka II, króla Prus. Pierwotną siedzibę
nadleśnictwa ulokowano w Starym Ramuku nad Jeziorem Łańskim nieopodal ujścia Łyny.
Po podziale administracyjnym na mniejsze jednostki w 1860 r. siedzibę
nadleśnictwa przeniesiono ze Starego Ramuka do Nowego Ramuka. Obecną siedzibę
wybudowano w 1871 r. Od tej pory mówi się o nadleśnictwie w Nowych Ramukach (w
liczbie mnogiej). Najstarsze zabudowania nadleśnictwa liczą sobie więc prawie
150 lat.
|
Dzięcioł zielonosiwy - mieszkaniec lasu nad Jeziorem Jełguńskim |
|
Jestem dumny z zawarcia znajomości z dzięciołem zielonosiwym |
Nadleśnictwo
leżało w centrum osiedleńczej enklawy obejmującej średniowieczne Butryny, Bałdy
i najstarszą Ruś, obie Kaletki: Starą i Nową, Dzierzguny, Jełguń i Sójkę – nieistniejące
już wsie, historyczne rówieśniczki nadleśnictwa, dziewiętnastowieczną Nową
Wieś, osiemnastowieczny Łajs nad jeziorem Kośno i Jeziorem Łajskim.
|
Taki sobie motylek |
|
Taki sobie drugi motylek |
Dzisiaj
nadleśnictwo leży na skraju wracającego lasu i pozostałości po osadniczej
enklawie – na zachód od Nowej Wsi. Kilka
miejscowości, w tym Dzierzguny, Sójka, Jełguń, Stary Ramuk, zniknęło z
map, ustępując miejsca puszczy i doświadczalnym nasadzeniom egzotycznych drzew
(brzóz cukrowych, czerwonych dębów, daglezji, żywotników, jodeł alpejskich,
wejmutek i innych), które w zamyśle pruskich włodarzy miały urozmaicić
drzewostan po katastrofalnych plagach brudnicy mniszki i kornika drukarza, dewastujących
sosnowe i świerkowe monokultury.
|
Po drodze do Nowego Przykopu |
|
Żurawie Wojciecha Altmajera |
Z
Przykopu dochodzę do nadleśnictwa drogą bezpośrednio przez Nowy Przykop albo
drugą drogą obok leśniczówki w Nowym Przykopie. Obie drogi, wiodące przez
urokliwe pagórki, kemy, malownicze zagłębienia, między niewielkimi stawkami i
zakrzaczonymi mokradłami, nad okresowo znikającymi strumieniami i rowami
melioracyjnymi, zbiegają się pod bocianim gniazdem w Nowym Przykopie (bociany w
tym roku odchowały dwójkę młodych, które z donośnym syczeniem domagają się
jedzenia od rodziców – niebawem zaczną latać, bo do jesiennego odlotu zostało
im najwyżej dwa, może trzy tygodnie). Stąd droga prowadząca do nadleśnictwa
wspina się na morenowe wzniesienie. Z jego grzbietu dogodnie widać zabudowania
Nowego Przykopu, Nowej Wsi i staw pod ścianą świerkowego lasu.
|
Rozlewisko w Nowym Ramuku |
|
Polana pod nadleśnictwem |
Od
drogi za Nowym Przykopem odbiegają w las poprzeczne dukty. Prowadzą między
stare dęby, sosny, świerki i klony, ku polanom – miejscom lęgowym żurawi,
jastrzębi, kań rudych, kruków…; komyszom dzików, jeleni i saren, które tutaj
czują się w miarę bezpiecznie, z dala od wilków mających nory w okolicach Lasu
Warmińskiego. Zabłądzić nie sposób. Ów fragment puszczy, sprawiający wrażenie
dzikiego, chwilami nieprzebytego, to wąski pas między polami Nowej Wsi, Nowego
Przykopu i Pokrzyw a szosą z Butryn do Olsztyna. Wystarczy obrać konsekwentnie
jeden kierunek, by niebawem odnaleźć znajome kąty, aczkolwiek nie zawsze idzie
się wygodnymi ścieżkami. Czasem można trafić pod świerki, których zwarte w
uścisku konary, pokryte gęstym igliwiem, nie przepuszczają promieni słonecznych.
Przez to na ziemi zaścielonej osypującymi się igłami rośnie zaledwie rzadka
trawa, jakieś rachityczne rośliny. Pełno za to babrzysk. Dziki mają używanie.
Krzysiek Leśny Mikunda twierdzi, że spotkał tutaj największe okazy.
|
Wejście do lipowej alei |
|
Noworamucka aleja lipowa |
Wokół
samego nadleśnictwa jest kilka ciekawostek przyrodniczych o historycznym
rodowodzie: lipowa aleja wzdłuż spiętrzonego wzmocnioną groblą rozlewiska;
|
Rzadki widok owej tajemniczej polany |
leśna droga prowadząca do bagiennej polany wzdłuż
lokalnej asfaltowej drogi dojazdowej z Nowej Wsi w kierunku nieistniejącego już
Jełgunia; daglezje za wysuszonym mokradłem, które posadzono na poboczu kolejnej
drogi do jełguńskiej ostoi zwierząt.
|
Komysze rozlewiska |
|
Zatoczka pod ulami |
Nad
rozlewiskiem często przechadzają się żurawie. Nieopodal w lesie mają swoje
miejsca lęgowe. Między pasmami trzcin, tataraku, pałki wąskolistnej i w
kameralnych zatoczkach uwijają się perkozki, czarne kury, krzyżówki. Czasem
zalatują tu czaple.
Aleja
lipowa robi słuszne wrażenie. Z obu stron ograniczona lasem jest węższa od alei
biskupiej w Bałdach, więc lipy, konkurując o dostęp do światła, są smuklejsze,
mniej rozłożyste. Wiele z tych starych drzew nosi rany po oberwanych konarach.
|
Daglezje w puszczy |
Idąc
aleją prosto, wychodzi się na drogę dojazdową do nadleśnictwa (za plecami) i dochodzi
do niezwykłych drzew – pomnikowych daglezji zielonych. Rosną na poboczu w
towarzystwie sosen, starych świerków, dębów…
|
Daglezje pomnikowe |
|
Najstarsza daglezja z grupy |
|
Kiedy nie można inaczej, trzeba robić za podnóżek przyrodniczego pomnika |
Mają zastanawiający pokrój. Ich
wąskie, długie i gęsto upakowane konary są zwrócone na południe, w stronę
pustej przestrzeni nad wstęgą asfaltu. Po stronie północnej nie ma praktycznie
gałęzi. Kształt korony budzi przedziwne wrażenie, zwłaszcza u kogoś, kto zna te
drzewa z parków.
|
Niezwykłe drzewo. Na swoim rodzimym terenie rośnie powyżej 50 metrów. |
|
Jeszcze jeden porównawczy rzut oka na daglezje |
Trudno
daglezje fotografować w tym miejscu. Wszystko przeszkadza. Przede wszystkim
ciasnota leśnej przestrzeni i mnóstwo ulistnionych gałęzi sąsiadujących drzew.
Za
daglezjami widać już samochody przejeżdżające w kierunku Butryn i Olsztyna.
Pojawiają się w świetle leśnego tunelu nad drogą na ułamki sekund. Szczęśliwcy wypatrzą dziki. Żerują na poboczach, odwalając darń, albo
przechodzą z jednej strony na drugą i znikają w kryjówkach, których pełno w
zagłębieniach terenu, pod wykrotami, między pniami niezwykłych sosen, w gęstym
podszycie.
|
Obrodziło latoś |
Za
szosą z Butryn do Olsztyna zaczyna się ostoja zwierząt przecięta utwardzoną
drogą, która niegdyś wiodła wprost do Jełgunia. Dzisiaj objęta zakazem wstępu.
Nad Jełguń jeżdżę więc z Nowego Przykopu obok Altmajerówki. Zresztą to
ciekawsza wersja dojazdu do jełguńskich mateczników. Wiedzie asfaltową drogą do
ośrodka wczasowego na półwyspie Lalka. Na skrzyżowaniu skręca się zgodnie z
drogowskazem do Stawigudy.
|
Jezioro Galik |
|
Galik jeszcze raz |
|
Poturbowany dąb nad Galikiem |
|
Galik z poręby |
Zwykle jednak korzystam ze skrótów, leśnych duktów. Najbliższy
wiedzie wprost na porzucone pozostałości pól nad jeziorem Jełguń; dalszy nad
jezioro Galik w zagłębieniu leśnej kotliny, po części odsłoniętej bujnie
zarastającą porębą; najdalszy ale jeszcze przed skrzyżowaniem, wprost nad Łynę
w przełomie. W lipcu jedzie się wzdłuż kęp wybujałych naparstnic o fioletowych
kwiatach przyciągających mnóstwo trzmieli, motyli, dzikich pszczół, muchówek…
|
Naparstnica |
|
Naparstnica i uwiedziony trzmiel |
|
Lipowa aleja w Jełguniu |
Dla
lubiących przygodę i błądzenie w leśnych komyszach polecam wyprawę w las po
lewej stronie drogi na Lalkę, półwysep Jeziora Łańskiego. Mniej więcej w połowie odcinka do skrzyżowania
warto odbić w lewo (w prawo dojeżdża się nad Galik), następnie po trzystu, czterystu
metrach skręcić w prawo między dostojne ramuckie sosny. Za nimi zaczyna się
tajemniczy wąwóz. Oglądając otoczenie wokół niego, trudno się domyślić, że
droga będzie stromo opadać ku
rozlewisku między zamaskowanymi puszczą wzgórzami. Wtedy, gdy je fotografowałem, skończyła się kolejna bezśnieżna
zima. Skutkiem tego leśny staw skurczył się do malowniczej kałuży.
|
Babrzysko |
Las
w kierunku Starej Kaletki i Chaberkowa budzi respekt. Mało w nim punktów
orientacyjnych. Lepiej wziąć ze sobą szczegółową mapę albo GPS. Wokół tylko
puszcza, nieznane ścieżki, dukty, poręby, mateczniki, leśne mokradła, niepokojące
dźwięki, szelesty, od czasu do czasu niebo albo chmury między koronami drzew,
jeśli zechcą na chwilę się rozstąpić…
|
Bacz, by cię ktoś nie nastraszył, gdy zbłądzisz. |
Tak
właśnie wygląda bliskie otoczenie nadleśnictwa.
Piotrze, to niesamowite! Tereny, które pokazałeś znam jak własną kieszeń od ponad 30 lat. Od kilku lat nie ma tygodnia, żebym tam nie był, a Twój post i cudowne, wyjątkowe zdjęcia Galika obejrzałem z zapartym tchem. Chyba naprawdę kocham te miejsca, a Ty ukazałeś to doskonale. Wprawdzie nie wskazuję tych miejsc z taką kartograficzną dokładnością, ale tu, u Ciebie przyznaję - to są moje tereny! ;)
OdpowiedzUsuńKrzysztofie. Pokazuję ciekawostki historyczne, geograficzne i historyczne, nie nawiązując do kryjówek zwierząt:-). Wzmianka, że gdzieś tutaj są zwierzęta warte uwagi, nie przesądza, że ten ktoś do nich dotrze. Zwłaszcza bez mapy stumetrowej albo GPS-a. Prędzej zabłądzi, a komary, strzyżaki, ślepaki, końskie muchy, bąki, kleszcze, mrówki szybko wybiją przyjemność leśnych podchodów i czatowania z głowy. Ja na robactwo nie reaguję, a ich ukąszenia nie robią na mnie wrażenia (przyjmuję je z dobrodziejstwem inwentarza; nawet kleszcze niechętnie na mnie włażą). Inni niech lepiej trzymają się oznaczonych szlaków.
UsuńMiło się czyta taki reportaż. Sporo ciekawych i znanych miejsc. Część dla mnie nowości. Podpis ostatniego zdjęcia daje do myślenia ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wszystko poznałem :-).
UsuńFajny przewodnik po nadleśnictwie, zachęca do spaceru :) szczególnie Noworamucka lipowa aleja, słodko pachnie...
OdpowiedzUsuńMarzy mi się ścieżka dydaktyczna wokół Nowych Ramuk i pokoje gościnne dla zbłąkanych turystów. Pobyt w wiekowych budynkach, zwłaszcza w sali ze zdjęciami leśnego Krzyśka, w towarzystwie leśnej braci daje do myślenia.
Usuń