poniedziałek, 7 grudnia 2015

Jezioro Łańskie



Jezioro Łańskie

Przyznaję. Nie jest prosto pisać o Jeziorze Łańskim, unikając akcentów taniej sensacji. Nie zamierzam jednak nawiązywać ani do udokumentowanej książki „Łańsk bez kurtyny” Wiesława Białkowskiego, ani do wyssanych z palca rewelacji o łańskim imperium. Sensaci, którzy sprawili, że znajomość jeziora sprowadza się do wiedzy o rzekomym minionym bogactwie i splendorze gierkowskiego ośrodka w Łańsku, spowodowali także, iż idea Warmińskiego Parku Narodowego z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku wzięła w łeb i jedno z najpiękniejszych jezior Warmii wciąż nie może doczekać się należnej mu ochrony przyrodniczej.

Zatoka mieszkańców neolitu - Jezioro Łańskie
Enklawa – obejmująca Kurki ulokowane po obu stronach jeziora Kiernoz Wielki i Łyny spływającej do Jeziora Łańskiego oraz pobliskie Ząbie rozlokowane na wzgórzach lewego brzegu rzeki i nad jeziorem o tej samej nazwie, będącym niegdyś zapewne zatoczką Jeziora Łańskiego, o czym świadczą podmokłe łąki między obydwoma akwenami i wyspa, dzisiaj połączona z lądem zamuloną i zarośniętą cieśniną – interesowała osadników już w późnym neolicie po ustąpieniu lodowców.


Pierwsze ślady stałego pobytu ludzi na tym terenie datowano na okres między 4 a 3 tysiącleciem przed naszą erą, aczkolwiek niewykluczone, że nomadzi podążający śladem łownej zwierzyny pojawili się tu znacznie wcześniej, o czym świadczą artefakty sprzed 8 – 7 tysięcy lat przed naszą erą odkryte nad niezbyt oddalonym jeziorem Kośno. Najpierw na pewno przybyli myśliwi, potem rolnicy reprezentujący kilka następujących po sobie kultur ceramicznych.

W Ząbiu odkryto resztki pierwotnej osady, prawdopodobnie otoczonej drewnianą palisadą, i miejsca licznych pochówków z różnych epok. W jednym z nich odkryto szczątki bursztynowego wojownika (od ozdób, z którymi go pochowano około 4 i pół tysiąca lat temu). 

Wszystkie te daty są mocno przybliżone. Artefakty, które przeleżały w wodzie, lub kości ludzi odżywiających się rybami, skorupiakami i wodnymi roślinami, datowane za pomocą izotopu węgla C14, wydają się pozornie starsze niż towarzyszące tym szczątkom artefakty z kości wyhodowanych lub upolowanych zwierząt. W wodzie bowiem izotopy C14 starszego węgla występują w innym stężeniu niż odpowiadające im izotopy węgla w środowisku suchym.

Czy Jezioro Łańskie tak wyglądało w oczach Prusów?
We wczesnym średniowieczu enklawa była zasiedlona przez Prusów. Dokładnie nie wiadomo czy przez Galindów, czy Sasinów traktowanych przez niektórych badaczy jako odłam Galindów. Na wyspach Jeziora Świętego znaleziono ślady świadczące o kulcie bóstwa Curche. Krzyżacy obejmujący te tereny we władanie twierdzili, że zastali je wyludnione. Najprawdopodobniej przyczyniła się do tego albo długotrwała wojna pograniczna, w wyniku której tutejsi Prusowie zostali wyparci lub wybici przez Jaćwingów i Mazowszan, albo upadający handel bursztynem, który mógł spowodować emigrację ówczesnych mieszkańców.

Historia współczesnych Kurek trwa mniej więcej od 1341 roku, to jest od spotkania Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego z wójtem krajowym Diecezji Warmińskiej celem wyznaczenia przebiegu południowej granicy dóbr diecezjalnych. Kurki leżą od tej pory w historycznych granicach Mazur (ta nazwa przyjęła się daleko później, bodaj na przełomie XVIII i XIX wieku), Ząbie natomiast w granicach historycznej Warmii.

Obie miejscowości nie zrobiły oszałamiającej kariery. Są dzisiaj zanikającymi wsiami puszczańskimi, zawdzięczającymi swoje istnienie bardziej posiadaczom domów letniskowych niż autochtonom czy osadnikom przybyłym po II wojnie światowej. Jeszcze w 1944 r. parafia ewangelicka liczyła około 1500 wiernych. Obecnie w Kurkach i Ząbiu mieszka na stałe około 100 osób. Obie wsie przypisano do parafii w Orzechowie, a kościół w Kurkach, z historią ciągnącą się od XVIII wieku, stał się filią młodszego kościoła orzechowskiego. Ze stałych mieszkańców Orzechowa został bodaj leśniczy.

Tak więc miejsce, acz niezwykłe, ulega historycznej i społecznej erozji. Budzi jedynie ciekawość letników i turystów znęconych pięknem okolicznych rzek, jezior i lasów, lecz nieświadomych minionych zdarzeń. Przejeżdżając przez te okolice, miewam niekiedy wrażenia, jakich doświadczyłem podczas podróży po Estonii, wywołane widokiem porzuconych wiejskich siedlisk, naporu dzikiej przyrody na leżące odłogiem pola, i bezruchem nastającym w nadmorskich letniskach nad Zatoką Fińską z nadejściem jesieni. Kurki i Ząbie leżą daleko od miejsc pracy. Pracy zaś na miejscu jest coraz mniej, przez co nasila się emigracja młodzieży do większych ośrodków lub w ogóle za granicę. Przetrwają zdeterminowani albo ci, którzy stawiają na turystykę uzupełniającą pozostałe formy aktywności gospodarczej.

Kurki są dogodnym miejscem do wypadów w kierunku źródeł Łyny albo na Marózkę. Spływający kajakami od źródeł obu rzek mogą potraktować miejscowość jako punkt etapowy na szlaku Łyny, który wiedzie historycznymi enklawami Warmii i Mazur, nie skąpiąc całego spektrum wrażeń, nie tylko przyrodniczych.

Łyna o świcie
Jezioro Łańskie jest kolejnym fragmentem tego szlaku. Z Kurek dopływa się doń Łyną, której nurt po połączeniu z Marózką jest głębszy i szybszy niż przed jeziorem Kiernoz Wielki. Rzeka meandruje sielską doliną o łagodnych, często odwiedzanych przez jelenie, stokach, rozlewając się w łanach bujnej trzciny i między podmokłymi łąkami. Latem trzcina zasłania prześwity nad wodą. Trzeba wiosłować z namysłem, by nie dać się zepchnąć z nurtu w gęstwę.



Z Łyną w towarzystwie kaczek
Szuwary są schronieniem kaczek, łabędzi, kur wodnych, perkozów, pokrzewek, trzciniaków… 












Szpaki nad Łyną
Pod koniec sierpnia o świcie można spłoszyć ogromne stada szpaków, które zwykły nocować w mierzwie dojrzałej trzciny i krzaków łozy. Jaskółki przed odlotem również szukają schronienia w szuwarach, by potem znienacka i bez pożegnania ruszyć na migracyjne szlaki. Ten ich zwyczaj przyczynił się do powstania ludowego przesądu, według którego jaskółki zimują rzekomo w jeziorach zakopane w mule.



Łyna o świcie
O świcie szpaler Łyny staje się scenerią dla wschodzącego słońca. Jeśli jeszcze dopisze mgła, gra światła i cienia syci przybrzeżne drzewka mistycyzmem.

Mostek nad Łyną








Za drewnianym mostkiem, spinającym soczyste łąki doliny, Łyna wpływa w las. Jej prawy brzeg odgrodzono zmurszałym ogrodzeniem z siatki utrudniającym zwierzętom dostęp do wody. Lewy brzeg po części poddano presji urbanistycznej. Z nurtu poprzez oczerety, trzciny, pałki wąskolistne widać osiedle letniskowych domków. Prawy brzeg wznosi się łagodnym stokiem, a potem przekształca w morenę. Dźwiga bór, którego wnętrzem biegnie po części brukowana droga z Kurek do uroczyska Dzierzgun, a dalej do Łańska. Jej prawe ramię odbiega do Nowej Kaletki.

Panorama Kurek
Płynąc o świcie, warto zostawić kajak przy moście i wejść polną drogą wzdłuż lasu na wzgórze, skąd rozpościera się intrygująca panorama doliny Łyny, Kurek i Ząbia. Kto ma szczęście, ujrzy stado jeleni pasących się na łąkach pochylonych ku rzece. Mgła, w której światło słońca grzęźnie, zamieniając ją w mleczne tło, podkreśli  urodę zwierząt.





Czysta toń Łyny odkrywa przed oczami świat malowniczych wodorostów: moczarki kanadyjskiej, rdestnic, trzymających się spokojniejszych miejsc rogatków, pasiastych roślin wijących się miękko w nurcie, wśród których uwija się mnóstwo ryb. W zamieszaniu ryby wzniecają na powierzchni wody kręgi fal. Minąwszy zasłony z olchowych konarów, zwieszonych nad wodą, kilka łagodnych zakrętów, bramę z nachylonych trzcin, dopłyniesz w końcu do ujścia Łyny. Trzeba trafić w przejście wśród rozpiętych starych sieci. Na żerdziach podpierających sieci przesiadują kormorany i mewy. Nie przebywają tutaj przypadkiem. Miejsce obfituje w ryby.

Sieci stanowią cezurę szlaku. W krajobrazie pojawiają się różnice determinowane sposobem użytkowania rzeki, odmiennym od sposobu eksploatacji rozległego jeziora i jego otoczenia. Sieci podkreślają więc południowy kraniec jeziora, od którego bierze początek zatoka rozszerzająca się stopniowo ku zachodowi. Zachodni brzeg odbiega w kierunku Ząbia, miejsca upatrzonego od zarania dziejów przez osadników późnego neolitu, a potem przez Prusów.

Skolonizowane pomosty
Pojawiają się kolejne zatoki: jedna mocno zarośnięta, zwieńczona zmurszałym pomostem i szczątkami starszego poprzednika (miejsce skolonizowały mewy, rybitwy i kormorany); niewielka druga o jasnoszarym dnie z mułu miękko i bez oporu ustępującego pod naporem wiosła, dobiegająca do poddanej archeologicznej eksploracji wyspy, do kwaśnych łąk i trzęsawisk; trzecia o rozwiniętym kształcie, podchodząca do Zatoki Księżycowej jeziora Pluszne, którego lustro wywyższa się o całe 15 metrów nad poziom Jeziora Łańskiego.

Po wielkim żarciu
W cieśninie u wejścia do owej trzeciej i zarazem największej zatoki Jeziora Łańskiego pływa mnóstwo narybku nad polanami wodorostów. Czysta toń pozwala wejrzeć głęboko pod powierzchnię wody. W słońcu ryby błyszczą i rozsiewają refleksy światła. Wszędzie uwijają się kormorany, mewy, rybitwy, perkozy. W trzcinach brodzą czaple. Najedzone ptaki przesiadują na żerdziach podtrzymujących stare i zzieleniałe od glonów sieci. Wiele drzew zostało porażonych odchodami kormoranów i czapli, odróżniając się jasnymi plamami od tła ściany dumnego lasu. Koniec zatoki zwieńcza kameralna polana, z której wychodzą drogi w kierunku Orzechowa i nad Księżycową Zatokę.

Świt nad Jeziorem Łańskim
Wschodni brzeg jeziora ciągnie się prosto ku uroczysku w Dzierzgunach, a za jego wyniosłym cyplem ku półwyspowi Lalka o kształcie płynącej rusałki (według legendy o Lalce). Minąwszy półokrągły występ brzegu, zarośnięty olszyną i wodolubnymi brzozami, wpada się na mieliznę oznakowaną tyczką i flagą. Przy niskim stanie wody można utknąć w jasnym mule. Większość tej części jeziora jest płytka i pokryta polanami wodorostów. Wśród nich ukrywają się ławice ryb. Wszędzie wokół pływają dzikie roślinożerne i drapieżne ptaki. Jeśli taflę wody spowije tańcząca mgła, wschodzące słońce i delikatne chmury na niebie stworzą malarski spektakl, który wrażliwym obserwatorom dostarcza wielu estetycznych doznań.

Dolina Dzierzgunki
Uroczysko w Dzierzgunach to jedno z najbardziej frapujących miejsc związanych z Jeziorem Łańskim. Tutaj czuć historię zakończonej ludzkiej egzystencji i tajemnicę leśnej natury. Od strony szlaku rowerowego można dojść do uroczyska niepozorną ścieżką, pozostałością leśnego duktu, obok pomnikowych dębów, które zaległy w młodniku po przejściu jakiejś potężnej nawałnicy. Nieopodal była ulokowana leśniczówka, po której nie pozostał ślad. Leśnictwo mieści się teraz trzy kilometry dalej w Nowej Kaletce. Z wysokości nadjeziornego wzniesienia można zajrzeć w głąb polan i mokradeł na poły zarośniętych kępami wierzb i łozy, brzozami, łanami trzcin, wśród których pasą się zające, jelenie, sarny, dziki, a czasem i samotne łosie.
Dolina Dzierzgunki

Wprawne oko wypatrzy też myszkujące borsuki (bardziej poetycko zwane jaźwcami), polujące lisy i jenoty czy rzadziej  zaglądające wilki. Gdzieś tutaj miała wpływać do jeziora rzeczka Dzierzgunka, napędzająca nieistniejący już młyn. Podczas licznych spacerów rowerowych napotkałem jednak tylko leśny strumień wypływający z przyciągających uwagę łąk i bagien, które rozpychają zwarte połacie boru głęboką i krętą doliną o nieprzyjaznych zboczach, idealną dla bielików, kobuzów, jastrzębi, kań czy czarnych bocianów. Strumień przepływa pod wysoką groblą przenoszącą drogę do Kurek i wpada do jeziora już za ujściem Łyny.

Jezioro Łańskie od tysiącleci budzi ciekawość. Wszędzie spotyka się dyskretne ślady ludzkiego bytowania: ceramiczne i kościane artefakty, szczątki przodków, a pod wodą jednopienną dłubankę, którą przykrył muł, chroniąc przed rozeschnięciem i rozsypaniem się. Dłubanka przyciąga uwagę płetwonurków.

Jezioro ciągnie się bez mała 11 kilometrów na północ. Chcąc je poznać całe z kajaka, trzeba zaplanować co najmniej 30 kilometrów wędrówki pozwalającej wejrzeć w zatoki, opłynąć półwyspy, spenetrować zarośnięte szuwarem mielizny, zbadać leśne wyspy. Warto. Brzegi zostały zdominowane starym borem. Dumne drzewa rosną na wysokich i często stromych nadjeziornych skarpach. W wielu miejscach skarpy te przechodzą w tarasy z drogami wzdłuż akwenu. Drogom towarzyszą kolejne morenowe wzniesienia, wywyższające się do 60 metrów nad poziom jeziornej tafli.

Jezioro Łańskie za Lalką
Za Lalką wyniosłe brzegi dźwigają pomnikowe dęby, lipy, klony, jesiony przemieszane z masztowymi sosnami i świerkami. Wewnątrz lasu unosi się chmura listowia leszczyn i grabów. Miejsce emanuje dostojeństwem. W runie zwierzęta wydeptały ścieżki wiodące do wodopojów. Kajak pozwala wpływać pod konary pochylonych olch, starych brzóz, sosen o podmywanych falą korzeniach, zaglądać w przybrzeżne uroczyska między łanami szuwarów, docierać do piaszczystych kąpielisk, niedostępnych od strony opadających stromo brzegów.


Perkozy na spacerze
Przed oczami defilują obrazy omijanych przez ludzi miejsc, pełnych wodnego ptactwa, malowanych kręgami fal wzniecanych przez niewidoczne ryby, nasyconych pluskiem ławic narybku atakowanego przez okonie, sandacze i szczupaki, albo pluskiem uklei trących się na płyciznach wśród łodyg trzcin, skrzypów, sitowia czy turzyc. Szczęśliwcy ujrzą wędrujące skrajem akwenu bobry, wydry, norki, piżmaki; wypatrzą patrolujące przestrzeń orły bieliki i jastrzębie, wszędobylskie czaple i kormorany; żurawie brodzące po płyciznach w pobliżu miejsc ich gniazdowania i wodzące za sobą różowawe puchate podrostki; nurogęsi (tracze) wyprowadzające pisklęta z gniazd urządzonych na wysokich drzewach (młode zeskakują z tych gniazd wprost na ziemię lub do wody bez lęku wysokości); albo dostrzegą lisy i jenoty penetrujące brzegi w poszukiwaniu jedzenia.

Południowa część Jeziora Łańskiego
Południowa część jeziora jest zabudowana ośrodkami wczasowymi i kempingami. Północna natomiast uniknęła presji urbanistycznej. Dopóki nie przepłyniemy cieśniny między półwyspem Lalka a Rybakami z ośrodkiem Caritasu, jezioro (z wyjątkiem uroczyska w Dzierzgunach) wydaje się odarte z puszczańskiej aury. Wzdłuż zachodniego brzegu widać pełno pomostów, kładek, domków kempingowych. Nad pagórkami dna i mieliznami skrytymi pod lustrem wody czuwają wędkarze. Łączy ich jakaś trudna do uświadomienia więź. Wędkowanie o świcie ma w sobie coś atawistycznego.

Czasem zaskakuje surrealistyczny, nagłośniony elektronicznie do granic fabrycznych możliwości sprzętu, śpiew amatorskich chórów religijnych, ćwiczących nad jeziorem w ośrodku Caritasu. Śpiew dociera do najdalszych zakątków jeziora, zagłuszając odgłosy natury.

Panorama Jeziora Łańskiego z Dziadkiem
Za półwyspem Lalka otwiera się najciekawszy i najmniej skażony urbanistycznie fragment jeziora – istnej perły na terytorium niegdysiejszego nadleśnictwa w Starym Ramuku, powołanego do życia w 1775 r. edyktem królewskim. Siedzibę nadleśnictwa ulokowano w strażnicy nad północno-wschodnim brzegiem akwenu. Teren obfitował w zwierzynę, przyciągając w końcu uwagę księcia Fryderyka Wilhelma von Hohenzollerna i marszałka Paula von Hindenburga, którzy aż do wybuchu I wojny światowej urządzali tutaj polowania. Potem jezioro upatrzył sobie Reichsmarschall Herman Göring, Wielki Łowczy Rzeszy, który zawłaszczył starą leśniczówkę w Łańsku. Po II wojnie światowej miejscem zainteresował się Bolesław Bierut i urządził w nim rządowy ośrodek wypoczynkowy naznaczony później fałszującym rzeczywistość znamieniem łańskiego imperium. Niedostrzeganym bowiem celem istnienia tego ośrodka była kompleksowa ochrona puszczy napiwodzko-ramuckiej, jej fauny i niezwykłej przyrody. Potwierdza to chociażby publikacja o historii nadleśnictwa Nowe Ramuki pod linkiem: http://www.nowe-ramuki.olsztyn.lasy.gov.pl/historia#.Ve6x3ZeLjz9, czy – pośrednio – publikacja o rozbudowanym programie ochrony przyrody w tym nadleśnictwie, opracowanym staraniem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie.

Brzeg Lalki
U nasady półwyspu Lalka można znaleźć jeziorko Oczko wtulone w stok nadjeziornej moreny zarośniętej wiekowym lasem. Łączy się z Jeziorem Łańskim króciutkim krętym strumieniem przenikającym łęg, w którym olchy rosną na kępach zewsząd oblanych wodą. Warto przyjrzeć się jeziorku wiosną podczas ptasich godów. Jest magiczne. Mogłoby posłużyć za kanwę tolkienowskich fantazji albo za tło wyczynów Wiedźmina, bohatera opowieści Andrzeja Sapkowskiego.


Jezioro Łańskie z dzikiego brzegu
Lalka dzieli więc akwen na różniące się charakterem części. Ta północna jest rozległa, obramowana starym borem porastającym brzegi. W kilku miejscach widać piaszczyste, wolne od trzcin, płycizny dzikich kąpielisk. O świcie można obserwować zawieszone nad akwenem bieliki, orliki, rybołowy, jastrzębie. Wzdłuż brzegów pływają łabędzie. W porze lęgów spotyka się nurogęsi, które fruwają w niezwykle szybkim tańcu godowym lub toczą jakieś przedziwne pojedynki w powietrzu, chroniąc swoje terytoria. Wszędzie uwijają się kaczki, kury wodne, perkozy, mewy, rybitwy… Obserwowałem też stadne połowy ryb urządzane przez kormorany. Naprawdę dzieje się, gdy przystępują gromadnie do polowania. Powierzchnia i toń jeziora jest wtedy skotłowana, a powietrze wypełnia nerwowy ruch. Do kormoranów przyłączają się wówczas mewy, wyłapując ryby pływające pod samą powierzchnią wody.

Jezioro Łańskie z polany przy Lalce
Uwielbiam przychodzić na leżącą po prawej stronie drogi do Lalki polanę w cieniu starych olch i lasu uniesionego urwistym brzegiem. Stąd rozpościera się frapująca panorama jeziora aż po jego zwężenie za ośrodkiem Cyranka. Droga wiodąca nad jeziorem w kierunku Łańska jest bodaj najczarowniejszym odcinkiem szlaku rowerowego i spacerowego. Panorama jeziora, widziana z góry, przypomina jako żywo obrazy skandynawskich rozlewisk. Za kolejnym wzniesieniem, górującym nad tarasem pierwszej nadjeziornej skarpy, znajdują się ostoje dzikiej zwierzyny pełne niezwykłych polan, śródleśnych łąk, pagórków, wąwozów, kotlin wypełnionych zarastającymi oczkami wodnymi i torfowiskami. Pruscy i niemieccy zarządcy tych okolic posadzili tu mnóstwo cisów, egzotycznych jodeł, importowanych z Kanady wejmutek czy daglezji, które osiągnęły niebotyczne rozmiary. Cztery pomnikowe daglezje rosną przy drodze do nadleśnictwa w Nowych Ramukach. Zimą po rykowisku można znaleźć w tych ostojach wiele zrzuconych przez jelenie poroży. Zdarza się wypatrzeć tropy wilków. Bywają też rysie.

Za przewężeniem tafla jeziora skręca na północ. Wyłaniająca się spoza ścian cieśniny największa wyspa akwenu zasłania widok na leśniczówkę w Łańsku. Wyspę trzeba opłynąć, by spojrzeć w jej zalesione, zapraszające do odpoczynku, wnętrze. Dalej widać trzcinowisko leżące mniej więcej na środku jeziornej tafli, pomiędzy pomostem i leśniczówką, będącą najpiękniejszym obiektem ośrodka rządowego, a półwyspem zachodniego lewego brzegu. Ów półwysep zasłania urokliwą zatokę. Jej wschodnią granicę wyznacza kolejny półwysep. Ostatni fragment jeziora zdobią dwie wyspy: większa, leśna, u wejścia do końcowej zatoki, i mniejsza, podmokła wysepka oddzielona od północnego brzegu rozległą płycizną. Całość otacza niezwykły puszczański bór. Tutaj mniej więcej zaczyna się rezerwat przyrody im. prof. Benona Polakowskiego – Las Warmiński.

Północna część Jeziora Łańskiego
Długo zastanawiałem się, jakie określenie najlepiej oddałoby mój osobisty stosunek do tej części Jeziora Łańskiego. Wschodnia strona akwenu jest niedostępna i zawłaszczona przez rządowy ośrodek wczasowy. Żadna to jednak strata, bowiem zachodni brzeg umożliwia podziwianie fascynującego spektaklu natury, zwłaszcza o świcie, gdy słońce wstępuje ponad wierzchołki urodziwych drzew, rozrzuca smugi światła pomiędzy kurtyny ustępującego cienia i rozświetla mgłę tańczącą nad taflą wody. Tak właśnie rodzi się magia.

Perkoz o świcie
Obraz jeziora urzeka, gdy spojrzysz w kręgi fal wznieconych na uśpionym lustrze przez polujące ryby; wsłuchasz się w śpiewne krzyki drapieżnych ptaków, smutne wołania czarnych dzięciołów, donośne, brzmiące niczym ogromny fagot, okrzyki przelatujących łabędzi krzykliwych, podobne bijącym dzwonom zawołania błądzących po lesie żurawi; wciągniesz w nozdrza powietrze pachnące szuwarami, kwitnącymi sosnami albo lipami, wodą śpiącą u stóp, mokrą ściółką i grzybnią …






Dzika plaża Jeziora Łańskiego
Podczas kolejnego czerwcowego spaceru wzdłuż tych niezwykłych brzegów, idąc coraz bardziej znikającymi ścieżkami wśród kolumn omszałych, pokrytych porostami i grzybami drzew, brnąc między wykrotami powalonych olch i świerków, pniami starych ostańców przygniatających podmokły grunt, na których wyrosły ogródki botaniczne z leśnych ziół, żywiących się próchniejącą korą i drewnem, a potem depcząc odsłonięte i wystające z brzegu korzenie, czy jasny piasek na skraju wody, pomyślałem:
- Toż to święty krąg życia!
O którym mówił Sat-Okh, polski Indianin. Do którego nawiązywał Arkady Fiedler w Kanadzie pachnącej żywicą.

Tej myśli nie odgoniło nawet przyprowadzone przez lochę stadko dzików, które zbiegło tuż obok ze zbocza i wpadło do błotnego kąpieliska, kwicząc z ukontentowania. Cierpliwie czekałem, aż dziki odeszły dalej, by przystąpić do buchtowania w ściółce i do figlarnych zabaw z przelatkami i pasiastymi warchlakami. Nie odkryły mnie, mimo legendarnej, zdawałoby się, czujności i wyczulonego węchu.

Kajak pozwala spojrzeć na ten zakątek z innej perspektywy. To nie woda bowiem a widziany z niej brzeg i jego odbicie wywołują wrażenia. Słońce wdziera się w zakamarki lasu, odsłaniając szczegóły wnętrza, ujawniając zwierzęta wśród zarośli, pozwalając zajrzeć między szuwary skrywające ptactwo, ryby i owady…

Brama Jeziora Łańskiego
W tych wyjątkowych chwilach odkrywasz siebie. Słyszysz myśli, które z dala od wszechobecnych mediów są po prostu czyste i klarowne. Nirwaną i miejscem na ziemi zwierząt i roślin, ich własnym i oczywistym, jest właśnie Jezioro Łańskie. To miejsce jest zarazem egzotyczne, wręcz obce współczesnym ludziom, poddanym presji technologii i zanurzonym w oceanie wirtualnej informacji.




Stąd, spod leśniczówki w Łańsku, wypływa Łyna, podążając do jeziora Ustrych, a dalej do niezwykłego przełomu w Lesie Warmińskim. Za przełomem rzeka przepływa przez epatującą niepowtarzalnym nastrojem Ruś, przez enklawę kopernikańskiego osadnictwa wokół Bartąga, wreszcie przez sam Olsztyn. To już jednak kolejne odrębne historie.

Zdjęcia do wpisu także pod linkiem: http://www.panoramio.com/user/1556345?show=all

4 komentarze:

  1. Świetny tekst i piękne zdjęcia!
    Łańskie i Pluszne to faktycznie cudowne i magiczne miejsca, miałam okazję spędzić nad tymi jeziorami kawałek życia, żeglując.
    Teraz na Lalce ośrodek KORMORAN wyremontowano i od sezonu 2015 organizowanie są obozy sportów wodnych. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy wypożyczają kajaki? Lalka jest magiczna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Razem z moim najlepszym kolega jeszcze z czasow studiow jestesmy od ponad
    35 lat zafascynowani mazurska przyroda. Jestesmy turystami-kajakowcami i
    wielokrotnie bylismy na Krutyni, plynelismy tez Pisa do Nowogrodu, mamy tez oplynieta Sapine i Lazna Struge. W tym roku moze wybierzemy sie nad
    Jez.Lanskie ktore oplynalem w 2016r Podziwiam cudowne zdjecia i swietny
    tekst, ktos kto nie kocha przyrody nie moglby o niej tak pisac. Mialem w
    zyciu czas ze chcialem zostac lesnikiem.Z wielka przyjemnoscia nawiazali
    bysmy z Panem przynajmniej mailowy kontakt. Ze szczerymi i serdecznymi
    pozdrowieniami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przyjemnością nawiążę kontakt. Adres: petrelpiotr@gmail.com

      Usuń