Jezioro Łańskie
Przyznaję.
Nie jest prosto pisać o Jeziorze Łańskim, unikając akcentów taniej sensacji.
Nie zamierzam jednak nawiązywać ani do udokumentowanej książki „Łańsk bez
kurtyny” Wiesława Białkowskiego, ani do wyssanych z palca rewelacji o łańskim
imperium. Sensaci, którzy sprawili, że znajomość jeziora sprowadza się do
wiedzy o rzekomym minionym bogactwie i splendorze gierkowskiego ośrodka w
Łańsku, spowodowali także, iż idea Warmińskiego Parku Narodowego z przełomu lat
osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku wzięła w łeb i jedno z
najpiękniejszych jezior Warmii wciąż nie może doczekać się należnej mu ochrony
przyrodniczej.
|
Zatoka mieszkańców neolitu - Jezioro Łańskie |
Enklawa –
obejmująca Kurki ulokowane po obu stronach jeziora Kiernoz Wielki i Łyny
spływającej do Jeziora Łańskiego oraz pobliskie Ząbie rozlokowane na wzgórzach
lewego brzegu rzeki i nad jeziorem o tej samej nazwie, będącym niegdyś zapewne
zatoczką Jeziora Łańskiego, o czym świadczą podmokłe łąki między obydwoma
akwenami i wyspa, dzisiaj połączona z lądem zamuloną i zarośniętą cieśniną –
interesowała osadników już w późnym neolicie po ustąpieniu lodowców.
Pierwsze
ślady stałego pobytu ludzi na tym terenie datowano na okres między 4 a 3
tysiącleciem przed naszą erą, aczkolwiek niewykluczone, że nomadzi podążający śladem
łownej zwierzyny pojawili się tu znacznie wcześniej, o czym świadczą artefakty
sprzed 8 – 7 tysięcy lat przed naszą erą odkryte nad niezbyt oddalonym jeziorem
Kośno. Najpierw na pewno przybyli myśliwi, potem rolnicy reprezentujący kilka
następujących po sobie kultur ceramicznych.
W Ząbiu
odkryto resztki pierwotnej osady, prawdopodobnie otoczonej drewnianą palisadą,
i miejsca licznych pochówków z różnych epok. W jednym z nich odkryto szczątki
bursztynowego wojownika (od ozdób, z którymi go pochowano około 4 i pół tysiąca
lat temu).
Wszystkie te daty są mocno przybliżone. Artefakty, które przeleżały
w wodzie, lub kości ludzi odżywiających się rybami, skorupiakami i wodnymi
roślinami, datowane za pomocą izotopu węgla C14, wydają się pozornie starsze niż
towarzyszące tym szczątkom artefakty z kości wyhodowanych lub upolowanych
zwierząt. W wodzie bowiem izotopy C14 starszego węgla występują w innym stężeniu niż odpowiadające im izotopy węgla w środowisku suchym.
|
Czy Jezioro Łańskie tak wyglądało w oczach Prusów? |
We
wczesnym średniowieczu enklawa była zasiedlona przez Prusów. Dokładnie nie
wiadomo czy przez Galindów, czy Sasinów traktowanych przez niektórych badaczy
jako odłam Galindów. Na wyspach Jeziora Świętego znaleziono ślady świadczące o
kulcie bóstwa Curche. Krzyżacy obejmujący te tereny we władanie twierdzili, że
zastali je wyludnione. Najprawdopodobniej przyczyniła się do tego albo
długotrwała wojna pograniczna, w wyniku której tutejsi Prusowie zostali wyparci
lub wybici przez Jaćwingów i Mazowszan, albo upadający handel bursztynem, który
mógł spowodować emigrację ówczesnych mieszkańców.
Historia
współczesnych Kurek trwa mniej więcej od 1341 roku, to jest od spotkania
Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego z wójtem krajowym Diecezji Warmińskiej
celem wyznaczenia przebiegu południowej granicy dóbr diecezjalnych. Kurki leżą
od tej pory w historycznych granicach Mazur (ta nazwa przyjęła się daleko
później, bodaj na przełomie XVIII i XIX wieku), Ząbie natomiast w granicach
historycznej Warmii.
Obie
miejscowości nie zrobiły oszałamiającej kariery. Są dzisiaj zanikającymi wsiami
puszczańskimi, zawdzięczającymi swoje istnienie bardziej posiadaczom domów
letniskowych niż autochtonom czy osadnikom przybyłym po II wojnie światowej.
Jeszcze w 1944 r. parafia ewangelicka liczyła około 1500 wiernych. Obecnie w Kurkach
i Ząbiu mieszka na stałe około 100 osób. Obie wsie przypisano do parafii w
Orzechowie, a kościół w Kurkach, z historią ciągnącą się od XVIII wieku, stał
się filią młodszego kościoła orzechowskiego. Ze stałych mieszkańców Orzechowa
został bodaj leśniczy.
Tak więc
miejsce, acz niezwykłe, ulega historycznej i społecznej erozji. Budzi jedynie
ciekawość letników i turystów znęconych pięknem okolicznych rzek, jezior i
lasów, lecz nieświadomych minionych zdarzeń. Przejeżdżając przez te okolice,
miewam niekiedy wrażenia, jakich doświadczyłem podczas podróży po Estonii,
wywołane widokiem porzuconych wiejskich siedlisk, naporu dzikiej przyrody na
leżące odłogiem pola, i bezruchem nastającym w nadmorskich letniskach nad
Zatoką Fińską z nadejściem jesieni. Kurki i Ząbie leżą daleko od miejsc pracy.
Pracy zaś na miejscu jest coraz mniej, przez co nasila się emigracja młodzieży
do większych ośrodków lub w ogóle za granicę. Przetrwają zdeterminowani albo
ci, którzy stawiają na turystykę uzupełniającą pozostałe formy aktywności
gospodarczej.
Kurki są
dogodnym miejscem do wypadów w kierunku źródeł Łyny albo na Marózkę. Spływający
kajakami od źródeł obu rzek mogą potraktować miejscowość jako punkt etapowy na
szlaku Łyny, który wiedzie historycznymi enklawami Warmii i Mazur, nie skąpiąc całego
spektrum wrażeń, nie tylko przyrodniczych.
|
Łyna o świcie |
Jezioro
Łańskie jest kolejnym fragmentem tego szlaku. Z Kurek dopływa się doń Łyną,
której nurt po połączeniu z Marózką jest głębszy i szybszy niż przed jeziorem
Kiernoz Wielki. Rzeka meandruje sielską doliną o łagodnych, często odwiedzanych
przez jelenie, stokach, rozlewając się w łanach bujnej trzciny i między
podmokłymi łąkami. Latem trzcina zasłania prześwity nad wodą. Trzeba wiosłować
z namysłem, by nie dać się zepchnąć z nurtu w gęstwę.
|
Z Łyną w towarzystwie kaczek |
Szuwary są schronieniem
kaczek, łabędzi, kur wodnych, perkozów, pokrzewek, trzciniaków…
|
Szpaki nad Łyną |
Pod koniec
sierpnia o świcie można spłoszyć ogromne stada szpaków, które zwykły nocować w
mierzwie dojrzałej trzciny i krzaków łozy. Jaskółki przed odlotem również
szukają schronienia w szuwarach, by potem znienacka i bez pożegnania ruszyć na
migracyjne szlaki. Ten ich zwyczaj przyczynił się do powstania ludowego
przesądu, według którego jaskółki zimują rzekomo w jeziorach zakopane w mule.
|
Łyna o świcie |
O
świcie szpaler Łyny staje się scenerią dla wschodzącego słońca. Jeśli jeszcze
dopisze mgła, gra światła i cienia syci przybrzeżne drzewka mistycyzmem.
|
Mostek nad Łyną |
Za
drewnianym mostkiem, spinającym soczyste łąki doliny, Łyna wpływa w las. Jej
prawy brzeg odgrodzono zmurszałym ogrodzeniem z siatki utrudniającym zwierzętom
dostęp do wody. Lewy brzeg po części poddano presji urbanistycznej. Z nurtu
poprzez oczerety, trzciny, pałki wąskolistne widać osiedle letniskowych domków.
Prawy brzeg wznosi się łagodnym stokiem, a potem przekształca w morenę. Dźwiga
bór, którego wnętrzem biegnie po części brukowana droga z Kurek do uroczyska
Dzierzgun, a dalej do Łańska. Jej prawe ramię odbiega do Nowej Kaletki.
|
Panorama Kurek |
Płynąc o
świcie, warto zostawić kajak przy moście i wejść polną drogą wzdłuż lasu na
wzgórze, skąd rozpościera się intrygująca panorama doliny Łyny, Kurek i Ząbia.
Kto ma szczęście, ujrzy stado jeleni pasących się na łąkach pochylonych ku
rzece. Mgła, w której światło słońca grzęźnie, zamieniając ją w mleczne tło,
podkreśli
urodę zwierząt.
Czysta
toń Łyny odkrywa przed oczami świat malowniczych wodorostów: moczarki
kanadyjskiej, rdestnic, trzymających się spokojniejszych miejsc rogatków,
pasiastych roślin wijących się miękko w nurcie, wśród których uwija się mnóstwo
ryb. W zamieszaniu ryby wzniecają na powierzchni wody kręgi fal. Minąwszy
zasłony z olchowych konarów, zwieszonych nad wodą, kilka łagodnych zakrętów,
bramę z nachylonych trzcin, dopłyniesz w końcu do ujścia Łyny. Trzeba trafić w
przejście wśród rozpiętych starych sieci. Na żerdziach podpierających sieci
przesiadują kormorany i mewy. Nie przebywają tutaj przypadkiem. Miejsce
obfituje w ryby.
Sieci
stanowią cezurę szlaku. W krajobrazie pojawiają się różnice determinowane
sposobem użytkowania rzeki, odmiennym od sposobu eksploatacji rozległego
jeziora i jego otoczenia. Sieci podkreślają więc południowy kraniec jeziora, od
którego bierze początek zatoka rozszerzająca się stopniowo ku zachodowi.
Zachodni brzeg odbiega w kierunku Ząbia, miejsca upatrzonego od zarania dziejów
przez osadników późnego neolitu, a potem przez Prusów.
|
Skolonizowane pomosty |
Pojawiają się kolejne
zatoki: jedna mocno zarośnięta, zwieńczona zmurszałym pomostem i szczątkami
starszego poprzednika (miejsce skolonizowały mewy, rybitwy i kormorany);
niewielka druga o jasnoszarym dnie z mułu miękko i bez oporu ustępującego pod
naporem wiosła, dobiegająca do poddanej archeologicznej eksploracji wyspy, do
kwaśnych łąk i trzęsawisk; trzecia o rozwiniętym kształcie, podchodząca do
Zatoki Księżycowej jeziora Pluszne, którego lustro wywyższa się o całe 15
metrów nad poziom Jeziora Łańskiego.
|
Po wielkim żarciu |
W
cieśninie u wejścia do owej trzeciej i zarazem największej zatoki Jeziora
Łańskiego pływa mnóstwo narybku nad polanami wodorostów. Czysta toń pozwala
wejrzeć głęboko pod powierzchnię wody. W słońcu ryby błyszczą i rozsiewają
refleksy światła. Wszędzie uwijają się kormorany, mewy, rybitwy, perkozy. W
trzcinach brodzą czaple. Najedzone ptaki przesiadują na żerdziach
podtrzymujących stare i zzieleniałe od glonów sieci. Wiele drzew zostało
porażonych odchodami kormoranów i czapli, odróżniając się jasnymi plamami od
tła ściany dumnego lasu. Koniec zatoki zwieńcza kameralna polana, z której
wychodzą drogi w kierunku Orzechowa i nad Księżycową Zatokę.
|
Świt nad Jeziorem Łańskim |
Wschodni
brzeg jeziora ciągnie się prosto ku uroczysku w Dzierzgunach, a za jego
wyniosłym cyplem ku półwyspowi Lalka o kształcie płynącej rusałki (według
legendy o Lalce). Minąwszy półokrągły występ brzegu, zarośnięty olszyną i
wodolubnymi brzozami, wpada się na mieliznę oznakowaną tyczką i flagą. Przy
niskim stanie wody można utknąć w jasnym mule. Większość tej części jeziora
jest płytka i pokryta polanami wodorostów. Wśród nich ukrywają się ławice ryb.
Wszędzie wokół pływają dzikie roślinożerne i drapieżne ptaki. Jeśli taflę wody
spowije tańcząca mgła, wschodzące słońce i delikatne chmury na niebie stworzą
malarski spektakl, który wrażliwym obserwatorom dostarcza wielu estetycznych
doznań.
|
Dolina Dzierzgunki |
Uroczysko
w Dzierzgunach to jedno z najbardziej frapujących miejsc związanych z Jeziorem
Łańskim. Tutaj czuć historię zakończonej ludzkiej egzystencji i tajemnicę
leśnej natury. Od strony szlaku rowerowego można dojść do uroczyska niepozorną
ścieżką, pozostałością leśnego duktu, obok pomnikowych dębów, które zaległy w
młodniku po przejściu jakiejś potężnej nawałnicy. Nieopodal była ulokowana
leśniczówka, po której nie pozostał ślad. Leśnictwo mieści się teraz trzy
kilometry dalej w Nowej Kaletce. Z wysokości nadjeziornego wzniesienia można
zajrzeć w głąb polan i mokradeł na poły zarośniętych kępami wierzb i łozy,
brzozami, łanami trzcin, wśród których pasą się zające, jelenie, sarny, dziki,
a czasem i samotne łosie.
|
Dolina Dzierzgunki |
Wprawne oko wypatrzy też myszkujące borsuki (bardziej
poetycko zwane jaźwcami), polujące lisy i jenoty czy rzadziej zaglądające
wilki. Gdzieś tutaj miała wpływać do jeziora rzeczka Dzierzgunka, napędzająca
nieistniejący już młyn. Podczas licznych spacerów rowerowych napotkałem jednak
tylko leśny strumień wypływający z przyciągających uwagę łąk i bagien, które
rozpychają zwarte połacie boru głęboką i krętą doliną o nieprzyjaznych
zboczach, idealną dla bielików, kobuzów, jastrzębi, kań czy czarnych bocianów.
Strumień przepływa pod wysoką groblą przenoszącą drogę do Kurek i wpada do
jeziora już za ujściem Łyny.
Jezioro
Łańskie od tysiącleci budzi ciekawość. Wszędzie spotyka się dyskretne ślady
ludzkiego bytowania: ceramiczne i kościane artefakty, szczątki przodków, a pod
wodą jednopienną dłubankę, którą przykrył muł, chroniąc przed rozeschnięciem i
rozsypaniem się. Dłubanka przyciąga uwagę płetwonurków.
Jezioro
ciągnie się bez mała 11 kilometrów na północ. Chcąc je poznać całe z kajaka,
trzeba zaplanować co najmniej 30 kilometrów wędrówki pozwalającej wejrzeć w
zatoki, opłynąć półwyspy, spenetrować zarośnięte szuwarem mielizny, zbadać
leśne wyspy. Warto. Brzegi zostały zdominowane starym borem. Dumne drzewa rosną
na wysokich i często stromych nadjeziornych skarpach. W wielu miejscach skarpy
te przechodzą w tarasy z drogami wzdłuż akwenu. Drogom towarzyszą kolejne
morenowe wzniesienia, wywyższające się do 60 metrów nad poziom jeziornej tafli.
|
Jezioro Łańskie za Lalką |
Za Lalką
wyniosłe brzegi dźwigają pomnikowe dęby, lipy, klony, jesiony przemieszane z
masztowymi sosnami i świerkami. Wewnątrz lasu unosi się chmura listowia
leszczyn i grabów. Miejsce emanuje dostojeństwem. W runie zwierzęta wydeptały
ścieżki wiodące do wodopojów. Kajak pozwala wpływać pod konary pochylonych
olch, starych brzóz, sosen o podmywanych falą korzeniach, zaglądać w
przybrzeżne uroczyska między łanami szuwarów, docierać do piaszczystych
kąpielisk, niedostępnych od strony opadających stromo brzegów.
|
Perkozy na spacerze |
Przed oczami
defilują obrazy omijanych przez ludzi miejsc, pełnych wodnego ptactwa,
malowanych kręgami fal wzniecanych przez niewidoczne ryby, nasyconych pluskiem
ławic narybku atakowanego przez okonie, sandacze i szczupaki, albo pluskiem
uklei trących się na płyciznach wśród łodyg trzcin, skrzypów, sitowia czy
turzyc. Szczęśliwcy ujrzą wędrujące skrajem akwenu bobry, wydry, norki, piżmaki;
wypatrzą patrolujące przestrzeń orły bieliki i jastrzębie, wszędobylskie czaple
i kormorany; żurawie brodzące po płyciznach w pobliżu miejsc ich gniazdowania i
wodzące za sobą różowawe puchate podrostki; nurogęsi (tracze) wyprowadzające
pisklęta z gniazd urządzonych na wysokich drzewach (młode zeskakują z tych
gniazd wprost na ziemię lub do wody bez lęku wysokości); albo dostrzegą lisy i
jenoty penetrujące brzegi w poszukiwaniu jedzenia.
|
Południowa część Jeziora Łańskiego |
Południowa
część jeziora jest zabudowana ośrodkami wczasowymi i kempingami. Północna
natomiast uniknęła presji urbanistycznej. Dopóki nie przepłyniemy cieśniny
między półwyspem Lalka a Rybakami z ośrodkiem Caritasu, jezioro (z wyjątkiem
uroczyska w Dzierzgunach) wydaje się odarte z puszczańskiej aury. Wzdłuż
zachodniego brzegu widać pełno pomostów, kładek, domków kempingowych. Nad
pagórkami dna i mieliznami skrytymi pod lustrem wody czuwają wędkarze. Łączy
ich jakaś trudna do uświadomienia więź. Wędkowanie o świcie ma w sobie coś
atawistycznego.
Czasem
zaskakuje surrealistyczny, nagłośniony elektronicznie do granic fabrycznych
możliwości sprzętu, śpiew amatorskich chórów religijnych, ćwiczących nad
jeziorem w ośrodku Caritasu. Śpiew dociera do najdalszych zakątków jeziora,
zagłuszając odgłosy natury.
|
Panorama Jeziora Łańskiego z Dziadkiem |
Za
półwyspem Lalka otwiera się najciekawszy i najmniej skażony urbanistycznie
fragment jeziora – istnej perły na terytorium niegdysiejszego nadleśnictwa w
Starym Ramuku, powołanego do życia w 1775 r. edyktem królewskim. Siedzibę
nadleśnictwa ulokowano w strażnicy nad północno-wschodnim brzegiem akwenu.
Teren obfitował w zwierzynę, przyciągając w końcu uwagę księcia Fryderyka
Wilhelma von Hohenzollerna i marszałka Paula von Hindenburga, którzy aż do
wybuchu I wojny światowej urządzali tutaj polowania. Potem jezioro upatrzył sobie
Reichsmarschall Herman Göring
, Wielki Łowczy Rzeszy, który
zawłaszczył starą leśniczówkę w Łańsku. Po II wojnie światowej miejscem
zainteresował się Bolesław Bierut i urządził w nim rządowy ośrodek wypoczynkowy
naznaczony później fałszującym rzeczywistość znamieniem łańskiego imperium.
Niedostrzeganym bowiem celem istnienia tego ośrodka była kompleksowa ochrona
puszczy napiwodzko-ramuckiej, jej fauny i niezwykłej przyrody. Potwierdza to
chociażby publikacja o historii nadleśnictwa Nowe Ramuki pod linkiem:
http://www.nowe-ramuki.olsztyn.lasy.gov.pl/historia#.Ve6x3ZeLjz9,
czy – pośrednio – publikacja o rozbudowanym programie ochrony przyrody w tym
nadleśnictwie, opracowanym staraniem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w
Olsztynie.
|
Brzeg Lalki |
U nasady
półwyspu Lalka można znaleźć jeziorko Oczko wtulone w stok nadjeziornej moreny
zarośniętej wiekowym lasem. Łączy się z Jeziorem Łańskim króciutkim krętym
strumieniem przenikającym łęg, w którym olchy rosną na kępach zewsząd oblanych
wodą. Warto przyjrzeć się jeziorku wiosną podczas ptasich godów. Jest magiczne.
Mogłoby posłużyć za kanwę tolkienowskich fantazji albo za tło wyczynów
Wiedźmina, bohatera opowieści Andrzeja Sapkowskiego.
|
Jezioro Łańskie z dzikiego brzegu |
Lalka
dzieli więc akwen na różniące się charakterem części. Ta północna jest
rozległa, obramowana starym borem porastającym brzegi. W kilku miejscach widać
piaszczyste, wolne od trzcin, płycizny dzikich kąpielisk. O świcie można
obserwować zawieszone nad akwenem bieliki, orliki, rybołowy, jastrzębie. Wzdłuż
brzegów pływają łabędzie. W porze lęgów spotyka się nurogęsi, które fruwają w
niezwykle szybkim tańcu godowym lub toczą jakieś przedziwne pojedynki w
powietrzu, chroniąc swoje terytoria. Wszędzie uwijają się kaczki, kury wodne,
perkozy, mewy, rybitwy… Obserwowałem też stadne połowy ryb urządzane przez
kormorany. Naprawdę dzieje się, gdy przystępują gromadnie do polowania.
Powierzchnia i toń jeziora jest wtedy skotłowana, a powietrze wypełnia nerwowy
ruch. Do kormoranów przyłączają się wówczas mewy, wyłapując ryby pływające pod
samą powierzchnią wody.
|
Jezioro Łańskie z polany przy Lalce |
Uwielbiam
przychodzić na leżącą po prawej stronie drogi do Lalki polanę w cieniu starych
olch i lasu uniesionego urwistym brzegiem. Stąd rozpościera się frapująca
panorama jeziora aż po jego zwężenie za ośrodkiem Cyranka. Droga wiodąca nad
jeziorem w kierunku Łańska jest bodaj najczarowniejszym odcinkiem szlaku
rowerowego i spacerowego. Panorama jeziora, widziana z góry, przypomina jako
żywo obrazy skandynawskich rozlewisk. Za kolejnym wzniesieniem, górującym nad
tarasem pierwszej nadjeziornej skarpy, znajdują się ostoje dzikiej zwierzyny
pełne niezwykłych polan, śródleśnych łąk, pagórków, wąwozów, kotlin wypełnionych
zarastającymi oczkami wodnymi i torfowiskami. Pruscy i niemieccy zarządcy tych
okolic posadzili tu mnóstwo cisów, egzotycznych jodeł, importowanych z Kanady
wejmutek czy daglezji, które osiągnęły niebotyczne rozmiary. Cztery pomnikowe
daglezje rosną przy drodze do nadleśnictwa w Nowych Ramukach. Zimą po rykowisku
można znaleźć w tych ostojach wiele zrzuconych przez jelenie poroży. Zdarza się
wypatrzeć tropy wilków. Bywają też rysie.
Za
przewężeniem tafla jeziora skręca na północ. Wyłaniająca się spoza ścian
cieśniny największa wyspa akwenu zasłania widok na leśniczówkę w Łańsku. Wyspę trzeba
opłynąć, by spojrzeć w jej zalesione, zapraszające do odpoczynku, wnętrze.
Dalej widać trzcinowisko leżące mniej więcej na środku jeziornej tafli,
pomiędzy pomostem i leśniczówką, będącą najpiękniejszym obiektem ośrodka
rządowego, a półwyspem zachodniego lewego brzegu. Ów półwysep zasłania urokliwą
zatokę. Jej wschodnią granicę wyznacza kolejny półwysep. Ostatni fragment
jeziora zdobią dwie wyspy: większa, leśna, u wejścia do końcowej zatoki, i
mniejsza, podmokła wysepka oddzielona od północnego brzegu rozległą płycizną.
Całość otacza niezwykły puszczański bór. Tutaj mniej więcej zaczyna się
rezerwat przyrody im. prof. Benona Polakowskiego – Las Warmiński.
|
Północna część Jeziora Łańskiego |
Długo
zastanawiałem się, jakie określenie najlepiej oddałoby mój osobisty stosunek do
tej części Jeziora Łańskiego. Wschodnia strona akwenu jest niedostępna i
zawłaszczona przez rządowy ośrodek wczasowy. Żadna to jednak strata, bowiem zachodni
brzeg umożliwia podziwianie fascynującego spektaklu natury, zwłaszcza o świcie,
gdy słońce wstępuje ponad wierzchołki urodziwych drzew, rozrzuca smugi
światła pomiędzy kurtyny ustępującego cienia i rozświetla mgłę tańczącą nad
taflą wody. Tak właśnie rodzi się magia.
|
Perkoz o świcie |
Obraz jeziora urzeka, gdy spojrzysz w
kręgi fal wznieconych na uśpionym lustrze przez polujące ryby; wsłuchasz się w
śpiewne krzyki drapieżnych ptaków, smutne wołania czarnych dzięciołów, donośne,
brzmiące niczym ogromny fagot, okrzyki przelatujących łabędzi krzykliwych,
podobne bijącym dzwonom zawołania błądzących po lesie żurawi; wciągniesz w
nozdrza powietrze pachnące szuwarami, kwitnącymi sosnami albo lipami, wodą
śpiącą u stóp, mokrą ściółką i grzybnią …
|
Dzika plaża Jeziora Łańskiego |
Podczas
kolejnego czerwcowego spaceru wzdłuż tych niezwykłych brzegów, idąc coraz
bardziej znikającymi ścieżkami wśród kolumn omszałych, pokrytych porostami i
grzybami drzew, brnąc między wykrotami powalonych olch i świerków, pniami
starych ostańców przygniatających podmokły grunt, na których wyrosły ogródki
botaniczne z leśnych ziół, żywiących się próchniejącą korą i drewnem, a potem
depcząc odsłonięte i wystające z brzegu korzenie, czy jasny piasek na skraju
wody, pomyślałem:
- Toż to święty
krąg życia!
O którym mówił
Sat-Okh, polski Indianin. Do którego nawiązywał Arkady Fiedler w Kanadzie pachnącej żywicą.
Tej myśli nie
odgoniło nawet przyprowadzone przez lochę stadko dzików, które zbiegło tuż obok
ze zbocza i wpadło do błotnego kąpieliska, kwicząc z ukontentowania. Cierpliwie
czekałem, aż dziki odeszły dalej, by przystąpić do buchtowania w ściółce i do
figlarnych zabaw z przelatkami i pasiastymi warchlakami. Nie odkryły mnie, mimo
legendarnej, zdawałoby się, czujności i wyczulonego węchu.
Kajak
pozwala spojrzeć na ten zakątek z innej perspektywy. To nie woda bowiem a
widziany z niej brzeg i jego odbicie wywołują wrażenia. Słońce wdziera się w
zakamarki lasu, odsłaniając szczegóły wnętrza, ujawniając zwierzęta wśród
zarośli, pozwalając zajrzeć między szuwary skrywające ptactwo, ryby i owady…
|
Brama Jeziora Łańskiego |
W tych
wyjątkowych chwilach odkrywasz siebie. Słyszysz myśli, które z dala od
wszechobecnych mediów są po prostu czyste i klarowne. Nirwaną i miejscem na
ziemi zwierząt i roślin, ich własnym i oczywistym, jest właśnie Jezioro
Łańskie. To miejsce jest zarazem egzotyczne, wręcz obce współczesnym ludziom,
poddanym presji technologii i zanurzonym w oceanie wirtualnej informacji.
Stąd,
spod leśniczówki w Łańsku, wypływa Łyna, podążając do jeziora Ustrych, a dalej
do niezwykłego przełomu w Lesie Warmińskim. Za przełomem rzeka przepływa przez
epatującą niepowtarzalnym nastrojem Ruś, przez enklawę kopernikańskiego
osadnictwa wokół Bartąga, wreszcie przez sam Olsztyn. To już jednak kolejne
odrębne historie.
Świetny tekst i piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńŁańskie i Pluszne to faktycznie cudowne i magiczne miejsca, miałam okazję spędzić nad tymi jeziorami kawałek życia, żeglując.
Teraz na Lalce ośrodek KORMORAN wyremontowano i od sezonu 2015 organizowanie są obozy sportów wodnych. :)
Pozdrawiam!
Czy wypożyczają kajaki? Lalka jest magiczna.
OdpowiedzUsuńRazem z moim najlepszym kolega jeszcze z czasow studiow jestesmy od ponad
OdpowiedzUsuń35 lat zafascynowani mazurska przyroda. Jestesmy turystami-kajakowcami i
wielokrotnie bylismy na Krutyni, plynelismy tez Pisa do Nowogrodu, mamy tez oplynieta Sapine i Lazna Struge. W tym roku moze wybierzemy sie nad
Jez.Lanskie ktore oplynalem w 2016r Podziwiam cudowne zdjecia i swietny
tekst, ktos kto nie kocha przyrody nie moglby o niej tak pisac. Mialem w
zyciu czas ze chcialem zostac lesnikiem.Z wielka przyjemnoscia nawiazali
bysmy z Panem przynajmniej mailowy kontakt. Ze szczerymi i serdecznymi
pozdrowieniami...
Z przyjemnością nawiążę kontakt. Adres: petrelpiotr@gmail.com
Usuń